Daniel Nermark w obecnym sezonie notuje średnią biegopunktową 2,203. Jest to piąta średnia spośród wszystkich zawodników pierwszej ligi i najlepsza średnia ze wszystkich Rekinów (następny Joonas Kylmaekorpi jest 28 ze średnią 1,674). Trudno zatem dziwić się, że to na barkach Szweda będzie ciążyła największa presja na wyniku tego dwumeczu ze strony KS ROW Rybnik.
Tor w Lublinie może okazać się zagadką dla Nermarka, gdyż ten nie miał tam jeszcze okazji startować w swojej karierze. - Niestety nie miałem okazji nigdy ścigać się na tamtym torze - mówi szwedzki Rekin, który nie spodziewa się zupełnie niczego. Chce po prostu pojechać tam i osiągnąć dobry wynik. - Nie spodziewam się zupełnie niczego po tym torze. Pojadę tam mocno skoncentrowany na tym, żeby osiągnąć dobry wynik - zapowiada Nermark.
Szwed wydaje się być w dobrej dyspozycji. W ostatnim ligowym meczu w barwach KS ROW Rybnik wywalczył 11 punktów i 2 bonusy, a jedynym zawodnikiem ze strony rywali, który był w stanie go pokonać, okazał się Norbert Magosi. Był to w ogóle jedyny zawodnik, który potrafił nawiązać walkę w starciu z Rekinami, które team z Rybnika wygrał 67:23.
Po meczu śmiało można było powiedzieć, że pojedynek ze Speedwayem Miszkolc był przetarciem i dobrym treningiem przed meczami z Lubelskim Węglem KMŻ. Przyznał to manager teamu Dariusz Momot, potwierdza to i Szwed. - Tak, tak, tak... Dokładnie, rywal nie postawił nam ciężkich warunków, dlatego ludzie mogli pomyśleć, że był to dla nas pewnego rodzaju sparingowy pojedynek przed najważniejszymi meczami w sezonie - zakończył Nermark.
Od czwartku wiadomo, że Rekiny nie pojadą do Lublina w optymalnym zestawieniu, tak jak było to zapowiadane. W Lublinie zabraknie Duńczyka Nicolaia Klindta, który w tym sezonie jeździł na bardzo przyzwoitym poziomie. Na razie nie wiadomo kto pojedzie zamiast Klindta. W awizowanym składzie pod numerem 10 widnieje Mateusz Domański, ale trudno powiedzieć, czy ten młody zawodnik pojawi się na lubelskim torze.