W przyszłym roku liczy się już tylko awans - rozmowa z Maciejem Polnym, prezesem Lotosu Wybrzeże Gdańsk

Druzgocącą klęską Lotosu Wybrzeże zakończył się niedzielny mecz barażowy w Częstochowie. Miejscowy Włókniarz rozgromił gdańszczan i zapewnił sobie starty w Speedway Ekstralidze 2011. Sam start w barażach był jednak sporym sukcesem dla ekipy znad morza, której przedsezonowe założenia oscylowały wokół czołowej czwórki I ligi. Prezes Wybrzeża Maciej Polny deklaruje, iż w przyszłym sezonie dla jego zespołu liczył się będzie tylko i wyłącznie awans do elity.

Rafał Sumowski: Po wygranym meczu na torze w Gdańsku wydawało się, że możecie powalczyć w Częstochowie, tymczasem Włókniarz zlał was niemiłosiernie.

Maciej Polny: Wszyscy widzieli co działo się na torze. I liga jest jaka jest i ta przepaść dzieląca ją od Ekstraligi jest miażdżąca. Mecz w Częstochowie to potwierdził. Wydaje mi się, że nasi zawodnicy przegrali to spotkanie już na starcie, w parkingu. Próbowaliśmy oczywiście żartować, nakręcać się, ale było już widać, że brakuje tej wiary w sukces. Szkoda, że nerwowe sytuacje, które miały miejsce pod koniec meczu nie wydarzyły się wcześniej. Może przez nie chłopaki wykrzesaliby z siebie więcej sportowej złości.

No właśnie, pretensje do Dawida Stachyry miał Rune Holta - wywołało się małe zamieszanie. Jak to zdarzenie wyglądało z pańskiej perspektywy?

Dziwi mnie zachowanie Holty, któremu nie brakuje pewnej części ciała i pewnie dlatego często sam jeździ bardzo ostro. Inni nie mogą walczyć na torze tak jak on? Od wyjaśniania sporów jest sędzia a nie zawodnicy, czy osoby funkcyjne, mechanicy. Jeszcze bardziej niezrozumiały jest dla mnie protest ze strony Włókniarza, przecież każdy kto tam był, widział jak zachował się Holta.

Czego wam zabrakło w starciu z ekstraligowcem?

Matej Kus powiedział wczoraj, że nawet gdyby miał dodatkowo jeden, dwa nowe silniki w sezonie to wiele więcej by nie zdziałał. Ja się z tym zgadzam, zwyczajnie zabrakło nam umiejętności. W tym zespole nie było prawdziwego lidera, który co mecz przywozi po kilkanaście punktów. Magnus Zetterstroem nie spisał się w tym roku na miarę oczekiwań. Będziemy musieli wspólnie zastanowić się nad tym, czy Szwed jest jeszcze w stanie wrócić do formy jaką prezentował na przykład dwa lata temu. O składzie decydował będzie jednak trener. Czekają mnie teraz rozmowy ze Stanisławem Chomskim, najbliższe tygodnie pokażą co z tego wyjdzie.

Sezon się skończył, ale w klubie czeka na was sporo pracy…

Ja teraz muszę zająć się spłacaniem zaległości do końca - na szczęście nie są one duże - co zajmie kilka tygodni, żeby z zawodnikami usiąść do rozmów w komfortowych warunkach, trener Chomski chciałby zatrzymać większość z nich w drużynie. Musimy też złożyć raport z sezonu do Grupy Lotos, a także pomyśleć nad organizacyjnymi zmianami, które są niezbędne w klubie.

W zespole również nie obejdzie się bez zmian…

Jeżeli myślimy o awansie, nawet z drugiego miejsca to niezbędny jest nam prawdziwy lider. Ja z chęcią widziałbym w składzie młodego polskiego zawodnika, któremu należałoby tylko stworzyć odpowiednie warunki. Tak jak jednak mówiłem, decyzje należą do trenera.

Ciężko będzie budować skład nie znając regulaminu. Kiedy zapadną ostateczne decyzje co do przyszłorocznych rozgrywek I ligi?

W połowie listopada ma odbyć się spotkanie w Daugavpils dotyczące rozgrywek I i II ligi, ale jak na razie zainteresowanie jest znikome i niewykluczone, że spotkamy się później i w innym miejscu.

Co dalej z Pawłem Hlibem? Zawodnik ma ważną umowę z klubem i co ważniejsze, chce dalej jeździć w Gdańsku. Na początku sezonu oczarował swoją jazdą gdańskich kibiców, jednak druga połowa rozgrywek była w jego wykonaniu bardzo kiepska, a mecz w Częstochowie to już totalna klapa.

Z pewnością nie możemy mówić, że Paweł Hlib nie starał się. Widać jednak, iż opuścił się pod kątem fizycznym i nie prezentował się tak dobrze jak na początku sezonu. Przed meczami z Częstochową zadbaliśmy o jego sprzęt, ale skutek był odwrotny od zamierzonego. Będziemy z nim rozmawiać, jeśli czuje się na siłach ciężko pracować nad sobą to wszystko jest przed nami. Będzie musiał wziąć się jednak ostro do roboty. My z kolei będziemy musieli odpowiednio skonstruować kontrakt.

Pozostaje życzyć wam udanej zimy i zbudowania zespołu, który z meczów wyjazdowych nie będzie wracał z dorobkiem niespełna 30 punktów.

Dziękuję. Przy okazji dziękuję naszym kibicom za wspaniały doping. Zdaje sobie sprawę, że niektórzy mają zastrzeżenia do pracy zarządu klubu, ale w najbliższym czasie mam nadzieję spotkamy się i wyjaśnimy wszelkie kwestie sporne. Dziękuję także naszym sponsorom, z których większość potwierdziła, że pozostaje z nami na następny sezon. Mamy nadzieję, że kontynuować będziemy wspólnie z Grupą Lotos proces budowy zespołu w oparciu o młodych zawodników. Założyliśmy sobie wspólnie miejsce w czołowej czwórce I ligi i cel został zrealizowany. W kolejnym roku liczyć się będzie dla nas już tylko awans. Tym bardziej, że nasza sytuacja finansowa od początku powinna być czysta i klarowna.

Komentarze (0)