Mam nadzieję, że podołam - rozmowa z Dariuszem Śledziem, trenerem PGE Marmy Rzeszów

Dariusz Śledź jest trenerem rzeszowskich "Żurawi" już od dwóch lat pozostaje na swoim stanowisku. Szkoleniowiec z charyzmą - mówią o nim zawodnicy. W rozmowie z naszym portalem opowiada o planach na przyszłość, swojej osobie i nie tylko.

Piotr Rachwał: Już na początku chciałbym zapytać o pana przyszłość osobistą. Zdecydował się Pan pozostać w Rzeszowie na kolejny rok jako trener. Czemu taka decyzja?

Dariusz Śledź: Zostaję w Rzeszowie? Chyba rzeczywiście zostaję (uśmiech). Oczywiście bardzo się z tego cieszę, ponieważ będę miał okazję prowadzić tą drużynę również w ekstralidze, co z pewnością będzie sporym wyzwaniem. Mam nadzieję, że podołam (uśmiech).

No właśnie, owa wspominana ekstraliga. Jakie założenia stawiacie sobie przed nowym sezonem?

- Mamy znakomitych sponsorów, co myślę pozwoli nam zbudować silną drużynę. Zespół na miarę walki o najwyższe cele, tak jak mówiliśmy już wcześniej. Taki jest nasz plan, aczkolwiek wiele będzie zależało od tego jakie kontrakty uda nam się podpisać. Zaplecze mamy, teraz musimy znaleźć takich zawodników, którzy zechcą u nas wystartować.

Ujawni pan rąbka tajemnicy, w czyich osobach upatrujecie wzmocnień?

- Myślę, że najbliższe dni pokażą nam wyniki naszych rozmów. To jest chyba pierwszy ważny krok do podpisywania kolejnych ważnych umów. Nie chciałbym wyrywać się przed szereg i rzucać nazwiskami. Wszyscy musimy uzbroić się w cierpliwość, ja również, bo bardzo bym chciał byśmy pozyskali takich zawodników, którzy zagwarantują spore zdobycze punktowe.

To ja może troszkę pomogę: Jason Crump i Grzegorz Walasek - tą dwójkę wymienia się najczęściej. Ile prawdy w tych informacjach?

- Każdy z tych zawodników prezentuje bardzo wysoki poziom, który z pewnością byłby dla nas wzmocnieniem. Ile prawdy - powtarzam, czas pokaże jak będzie wyglądał nasz zespół.

Starty w ekstralidze niosą ze sobą akceptację nowego regulaminu. Co pan sądzi o wprowadzonym limicie KSM i obowiązku startu dwóch polskich juniorów?

- Myślę, że KSM jest z dobrym rozwiązaniem, jednakże jak dobrym to pokaże czas. Oczywiście jestem za tym, aby polscy juniorzy startowali, jednak z drugiej strony gwarantowanie startów temu drugiemu juniorowi już takim dobrym rozwiązaniem nie jest. Umówmy się, że idealnych rozwiązań nie ma, bo nie jest dobrze, kiedy polskie kluby przyczyniają się do szkolenia konkurentów zza granicy, co dobitnie pokazały ostatnie Drużynowe Mistrzostwa Świata Juniorów. Wolałbym żeby jak najwięcej jeździli polscy juniorzy, ale patrząc z jeszcze innej strony, nie chciałbym, aby tym lepszym juniorom odbierano starty.

Obecny regulamin taki jest?

- W tej chwili jest, aczkolwiek te zmiany nie są jeszcze wprowadzone. Nie jest jeszcze powiedziane według jakiej tabeli biegowej będziemy jechać. Gdybyśmy dołożyli na przykład jeszcze dwa wyścigi, wtedy ten lepszy junior zachowuje możliwość pięciu startów, zaś ten teoretycznie słabszy ma swoje trzy. To też jest jakieś rozwiązanie.

Tym samym, w Rzeszowie postawicie na Łukasza Kreta czy też może któregoś z adeptów, którzy dopiero będą zdawać na swoje żużlowe prawo jazdy. A może spróbujecie ściągnąć kogoś do Rzeszowa?

- Zarówno Łukasz, jak i nasi adepci mają równe szanse. Wszystko w ich rękach. Nie wykluczmy wzmocnień na tej pozycji, a więc jak widać, rozwiązań jest kilka.

Czy nie lepiej jest po prostu inwestować w swoich wychowanków, ludzi stąd, którzy czują ten klimat?

- Na pewno chciałbym, aby w lidze startował chłopak z Rzeszowa. Przed nimi jeszcze sporo pracy, bo póki co, poza Dawidem Lampartem, nie są gotowi walczyć w ekstralidze o bezcenne punkty.

Patrząc przez pryzmat lat, przecież wiele z nich spędził pan na motocyklu, teraz będą szkoleniowcem. Na co będzie stać drużynę PGE Marmy Rzeszów?

- Nasze zaplecze finansowe pozwala nam walczyć i myśleć o pozycjach jak najwyższych. Dzisiaj możemy gdybać, co będzie... Na nic jednak takie gdybanie, bowiem już wielokrotnie powtarzałem, że wszelkie plany zweryfikuje tor. Chcemy stworzyć silną drużynę, która ma być gwarantem ogromu sportowych emocji.

Czy w waszych planach znajduje się punkt zatytułowany: medal?

- Oby. Wszyscy bardzo byśmy tego chcieli.

Dziękuję za rozmowę

- Również dziękuję i przy okazji pozdrawiam wszystkich naszych kibiców.

Źródło artykułu: