Eric Andersson: Od samego początku, gdy tylko pojawiłem się w Rawiczu, czułem duże wsparcie

Eric Andersson ma za sobą ciężki, ale jak sam podkreśla udany sezon. W polskiej lidze Szwed w tym roku reprezentował barwy Kolejarza Rawicz. W rozmowie z naszym portalem niespełna 26-latek opowiada między innymi o minionym sezonie, jak i o atmosferze, która towarzyszy mu na meczach w Polsce.

Andersson ma za sobą ciężki sezon. Startował w większości spotkań Kolejarza Rawicz, jak i w szwedzkiej Allsvenskan League. - Myślę, że mam za sobą dobry rok. Założyłem sobie, że chcę być kluczową postacią swojej drużyny w Allsvenskan League i tak też było. Żałuje jedynie, że nie dostawałem szans w Elitserien, w której byłem związany kontraktem z Rospigarną. W Polsce natomiast szło mi dobrze, ale zdarzały się wpadki. Myślę jednak, że największe problemy mam już za sobą i będzie już tylko lepiej. Teraz koncentruję się na okresie zimowym, by jak najlepiej przygotować się do przyszłego sezonu. Obecnie jestem w trakcie testowania nowych części do mojego motocykla... - powiedział dla portalu SportoweFakty.pl Eric Andersson.

Niespełna 26-latek twierdzi, że trudniej startuje mu się na polskich torach niż na rodzimej ziemi. - Myślę, że polska liga jest bardziej wymagająca niż szwedzka. W tym roku poznawałem tory w Polsce, uczyłem się na nich jeździć. Dużo też musiałem natrudzić się ze sprzętem, by odpowiednio trafić z przełożeniami. W Szwecji tory znam dużo lepiej i na ogół nie mam z tym problemów. Twierdzę też, że w polskiej lidze jest bardzo dużo dobrych zawodników, którzy z dużym powodzeniem startują na własnym torze, dlatego też sporym wyzwaniem zawsze jest mecz na wyjeździe - dodał Andersson.

W Rawiczu Szwed bardzo szybko zyskał dużą sympatię fanów. Zawodnik nie ukrywa, że jest z tego powodu bardzo zadowolony. - Bardzo lubię przyjeżdżać do Rawicza. Od samego początku, gdy tylko pojawiłem się w Rawiczu, czułem duże wsparcie. Wszyscy są bardzo przyjaźnie nastawieni. Gdy pojawiam się na torze, wszyscy entuzjastycznie mnie witają. To jest zupełnie coś innego niż to do czego jestem przyzwyczajony. Jedyny minus jest taki, że jest to strasznie daleko od mojego domu i często czuję się zmęczony podróżą.

Andersson dodaje, że nie było w ogóle takiej myśli, by rozmawiać z innymi klubami na temat startów w sezonie 2011 w Polsce. - Jak już wcześniej mówiłem, podoba mi się w Rawiczu i dlatego też szybko przedłużyłem kontrakt. W związku z tym, nie było żadnych innych rozmów, bo bylem zdecydowany na jazdę w Kolejarzu. Mamy tutaj dobry zespół, wszyscy się wspierają, pomagają sobie, a fakt, że w zespole są tacy zawodnicy jak Sebastin Alden czy Anton Rosen, z którymi startuje także w Masarnie, jeszcze bardziej mnie utwierdził w przekonaniu, że przedłużenie umowy to dobry krok - zakończył podopieczny Henryka Jaska.

Komentarze (0)