Daniel Pytel: Pierwszeństwo ma ŻKS Ostrovia

Daniel Pytel nie wyklucza dalszych startów w Ostrowie Wielkopolskim. Rozważa jednak także inne oferty, w tym z klubów pierwszoligowych. Ma nadzieję, że wkrótce rozstrzygnie się, jakie barwy będzie reprezentował w przyszłym sezonie, bo jak mówi, chce jak najszybciej rozpocząć spokojne przygotowania do kolejnych rozgrywek.

- Obecnie jak większość zawodników prowadzę rozmowy na temat przyszłorocznych startów. Pierwszeństwo w negocjacjach ma jednak klub, w którym występowałem w minionym sezonie, czyli ŻKS Ostrovia. Nasza współpraca w tym roku układała się bardzo dobrze i czuję się zobowiązany wobec działaczy z Ostrowa, by najpierw z nimi rozmawiać o przyszłości - tłumaczy Daniel Pytel, który był jednym z liderów ostrowskiej drużyny.

Po udanym sezonie wychowanek zielonogórskiego klubu na brak ofert nie narzeka. - Nie ukrywam jednak, że również są oferty z innych ośrodków. Mam dwie bardzo atrakcyjne propozycje startów z pierwszej ligi. Nie chciałbym jeszcze zdradzać, o które kluby chodzi, bo nie wiadomo jak zakończą się te negocjacje. Nie wykluczam jednak powrotu na tory pierwszoligowe - przyznaje Pytel.

23-letni żużlowiec chciałby w ciągu najbliższych kilku tygodni zadecydować o swojej przyszłości. - Im szybciej podejmie się decyzje, tym lepiej. Z większym spokojem można rozpocząć przygotowania do nowego sezonu. Chciałbym jak najszybciej podjąć decyzję, choć nie ukrywam, że ona łatwa nie będzie. Zarówno bowiem oferty z pierwszej ligi są ciekawe jak i negocjacje z Ostrovią są na dobrej drodze, bym został w tym klubie. Próbujemy znaleźć wspólny punkt, który będzie satysfakcjonował obie strony - tłumaczy.

Daniel Pytel dosadnie wypowiadał się o pomyśle wprowadzenia regulaminu finansowego. Teraz, kiedy wszedł on w życie żużlowiec nie zmienił zdania. - Nadal nie rozumiem, po co został on wprowadzony. Jest co prawda pewne rozwiązanie, żebyśmy nie umarli z głodu, ale wprowadzenie tego regulaminu jest moim zdaniem złym rozwiązaniem. Przecież wydatki żużlowców nagle nie zmalały. Nadal są duże i przy tych stawkach, które proponuje się w drugiej lidze ciężko nawet przy dobrej jeździe, wyjść na zero. Czeka nas bardzo ciężki rok 2011. Mam nadzieję, że będzie to tylko rok próby dla tego regulaminu i w przyszłości odejdzie się od niego. Chciałbym się mylić, ale obawiam się, że jakość żużla w polskiej lidze w przyszłym sezonie znacznie się obniży - uważa Pytel.

Komentarze (0)