Pojawia się pytanie - czy w przeciwieństwie do toru w Goeteborgu będzie on bezpieczniejszy i pozwoli na prawdziwe ściganie? Wydaje się, że zawodnicy nie mają co do tego wątpliwości i każdy w sobotę liczy na sukces.
O piątkowym treningu, torze i nastrojach przed zawodami wypowiedziało się kilku zawodników, w tym lider klasyfikacji generalnej - Nicki Pedersen: - Tor jest bardzo dobrze przygotowany, bardzo przyczepny. Oczywiście to będą dla mnie specjalne zawody, bo jedziemy w moim kraju. Nie skupiam się jednak specjalnie na wygraniu turnieju. Dla mnie liczy się przede wszystkim końcowy sukces. Chcę obronić mistrzowski tytuł i nie skupiam się na niczym innym. Po prostu będę jechał najlepiej jak potrafię.
Mimo swojego spokoju Nicki dobrze wie, iż ma za sobą całkiem sporą grupę pościgową. Między innymi zeszłorocznego zwycięzcę Grand Prix Danii - Andreasa Jonssona, który jest sporym optymistą przed sobotnimi zawodami. "AJ" również jest zadowolony z toru na Parken, jednak jak sam mówi - nie wierzy, iż w sobotę nawierzchnia będzie tak przyczepna: - Jestem zadowolony z treningowych jazd. Tor miał dziś trochę luźnej warstwy na wierzchu, ale jestem pewien, że jutro już tego nie będzie i wystartujemy na twardym i śliskim torze. Udało się znaleźć dobre ustawienia motocykla i nawet zdecydowałem, ze w trzeciej serii treningowej nie wezmę udziału. Dziś były skrócone wyjazdy na tor i sesja treningowa dla trzech zawodników trwała tylko minutę, ale wbrew oczekiwaniom muszę powiedzieć, że to czas zupełnie wystarczający na to, by odpowiedzieć na pytanie, czy dane ustawienia zastosowane w motocyklu są dobre.
Inny Szwed, Fredrik Lindgren, który tak fenomenalnie zaprezentował się podczas Grand Prix w Goeteborgu jest dla kibiców wielką niewiadomą. Sam zawodnik po treningu unikał jednak szumnych zapowiedzi i wypowiedział się tylko na temat stanu toru: - Trening taki jak zawsze... Kilka startów i parę kółek w lewo. Ten tor jest troszkę dziwny, ma krótkie proste i szerokie łuki. Z kolei nawierzchnia na tym torze jest nieprzewidywalna.
Nie tylko postawa popularnego "Fredki" jest wielką niewiadomą. Do startów w cyklu wraca Bjarne Pedersen, który opuścił turnieje w Lesznie i Goeteborgu ze względu na kontuzję. Duńczyk wykurował się i bardzo dobrze spisuje się w zawodach ligowych, zwłaszcza w polskiej pierwszej lidze, gdzie ma obecnie najwyższą średnią biegową ze wszystkich startujących zawodników. - Trening poszedł dobrze. Testowaliśmy różne ustawienia i wybraliśmy dwa najlepsze motocykle. Moja ręka nie przysparza mi już żadnych problemów - powiedział po piątkowym treningu Bjarne.
Bojowo nastawiony przed zawodami jest "wiecznie goniący" Leigh Adams. - Jest nas czterech czy pięciu zawodników depczących po piętach Nickiemu Pedersenowi. Dojście do finału w Kopenhadze, a później w Cardiff to byłaby idealna sytuacja, aby wrócić do walki o tytuł - powiedział Australijczyk. W podobnym tonie wypowiada się Hans Andersen, który wygrał w Kopenhadze w 2006 roku nie będąc pełnoprawnym uczestnikiem cyklu i zastępując Tonego Rickardssona. - Na pewno nie tylko ja liczę na zwycięstwo w Danii, aby znów poczuć się tak wspaniale jak wtedy. Muszę jednak zacząć wygrywać, gdyż moje dotychczasowe występy w tegorocznym Grand Prix nie są satysfakcjonujące. Jestem niezadowolony z mojej pozycji w cyklu i muszę ją poprawić. Kopenhaga będzie do tego idealnym miejscem - powiedział Duńczyk.