Nicholls wróci do Rzeszowa? Co z juniorem?

Jak poinformował Dariusz Śledź, trener PGE Marmy Rzeszów, istnieje szansa występów Scotta Nichollsa w ekipie beniaminka ekstraligi. Kto jeszcze zasili szeregi rzeszowian?

- Wiem, że Scott przysłał swoją ofertę do klubu i zgłosił akces walki o skład. Czy będzie naszym zawodnikiem? Tego jeszcze nie wiem, jednak taka opcja istnieje. Szukamy zawodnika oczekującego, ale czy będzie nim Scott pokaże czas - informuje Dariusz Śledź, trener PGE Marmy Rzeszów. - Na pewno jest to jedna z opcji, którą bierzemy pod uwagę i jeśli dojdziemy do consensusu, wtedy będziemy mogli powiedzieć coś więcej - dodaje.

Nie jest tajemnicą, że rzeszowscy działacze usilnie starali się pozyskać Kacpra Gomólskiego ze Startu Gniezno. Ostatnio pojawiła się informacja, w której prezes tego klubu - Arkadiusz Rusiecki stwierdził, że rozmowy na linii Gniezno - Rzeszów zostały zamknięte. Co teraz poczynią rzeszowscy sternicy? - W dalszym ciągu prowadzimy rozmowy z juniorami. Jakimi? O tym na razie mówić nie mogę. Podkreślam, że rozmowy są bardzo, ale to bardzo, trudne. Cały czas szukamy - mówi Śledź w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Jeśli zakończą się niepowodzeniem, wówczas postawimy na któregoś z naszych chłopaków. Jest Łukasz Kret, w ostatnim czasie licencję uzyskał Kamil Prokop. Jestem jednak świadomy, że mają bardzo małe doświadczenie, by walczyć o ligowe punkty na froncie ekstraligi - dodaje coach Żurawi. Czy zatem sprawa wspomnianego młodszego z braci Gomólskich jest już zamknięta? - Kacper jeszcze nie podpisał kontraktu z żadnym klubem - lakonicznie stwierdza szkoleniowiec rzeszowian, lekko się przy tym uśmiechając.

Jak widać, włodarze rzeszowskiego klubu wciąż szukają dwóch zawodników. - Właściwa kadra jest już dopięta - przypomina Śledź. Wielce prawdopodobne, że po niezbyt udanych rozmowach na temat młodzieżowców, rzeszowianie postawią w nowym sezonie na swoich wychowanków i tak naprawdę, tego należy się spodziewać.

Komentarze (0)