Piotr Żyto: Liczba widzów jest miarodajna

Po zakończeniu VII opolskiej gali lodowej jej organizator Piotr Żyto był w znakomitym nastroju. Nic dziwnego, skoro trybuny tradycyjnie wypełniły się po brzegi. Żyto przyznaje, iż komplet publiczności motywuje go do kontynuowania imprezy.

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus

Po zakończeniu imprezy Piotr Żyto nie krył satysfakcji. - Przede wszystkim należy podziękować publiczności - podkreślał organizator i trener Kolejarza Rawicz. - Liczba widzów na trybunach jest miarodajna i daje do zrozumienia, że warto galę kontynuować. Zresztą, przy organizacji nie jesteśmy sami. Dostajemy wsparcie z Urzędu Marszałkowskiego i Miasta, a także od sponsorów. Dzięki tej pomocy ta impreza w ogóle mogła się odbyć.

Gala lodowa jest jednym z niewielu wydarzeń na Opolszczyźnie, które przeciąga komplet publiczności. W zapełnieniu trybun nie przeszkadzają stosunkowo wysokie ceny biletów (30 złotych). - Nie wiem, w czym tkwi fenomen imprezy - przyznaje Żyto. - Specjalnie nas to nie obchodzi. My staramy się robić swoje i myślę, że wychodzi nam to całkiem nieźle. Gala wpisała się w kalendarz imprez w regionie i głupio byłoby to dzieło przerwać. Tym bardziej że widzimy niesłabnące zainteresowanie kibiców.

Dochód z gali jest przeznaczany na leczenie chorych dzieci. W tym roku wsparcie otrzymają trzy osoby. - Wyniki wynikami, zabawa zabawą, ale najważniejsze, że możemy pomóc potrzebującym - wyjaśnia Żyto. - Osoby, dla których zbieramy pieniądze wybieramy losowo, spontanicznie. Wszyscy o to pytają, lecz nie ma w tym żadnych układów czy kumoterstwa. O jednej dziewczynce przeczytaliśmy w gazecie. Z mamą zbierała pieniądze na leczenie, tymczasem ktoś ukradł im skarbonkę. Nie mogliśmy przejść obok tego obojętnie. O chorych dowiadujemy się przypadkowo lub z mediów. Staramy się jedynie, by byli to ludzie z Opolszczyzny, gdyż tam organizujemy imprezę.

Zawody żużlowe zdominowali częstochowianie, którzy w całości zajęli podium. - Widać, że wciąż udoskonalają jazdę na tafli - komentuje Żyto. - Sławek Drabik od zawsze był mistrzem lodu. Pod swoje skrzydła wziął Artura Czaję i ta współpraca owocuje. Mateusz Kowalczyk też doszedł do wprawy. Świetnie startuje i kontroluje maszynę. Inni zawodnicy także lepiej sobie poczynają. Widać, że poziom zawodów co roku wzrasta.

Mieszkający niegdyś w Opolu Żyto wróci w następnym sezonie do tego miasta jako trener Kolejarza Rawicz. Jego przenosiny z Falubazu były jednym z hitów okienka transferowego. - Nie doszukujmy się sensacji - mówi Żyto. -Mój przyjaciel Darek Cieślak szukał szkoleniowca i zdecydowałem się mu pomóc. Dużą rolę odegrało też bliskie położenie Rawicza i Zielonej Góry, gdzie podjąłem pracę. Na pewno mecz w Opolu będzie dla mnie szczególny. Tam spędziłem część swojego życia, a miejscowemu klubowi dalej kibicuję. Tak się jednak potoczyły losy, że jestem trenerem Kolejarza, ale tego z Rawicza. W Opolu prezesi wszystko poukładali, znaleźli szkoleniowca, a dla mnie zabrakło miejsca. Takie życie trenera.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×