Miniony, ostatni rok w kategorii młodzieżowców w wykonaniu Borysa Miturskiego nie był wymarzony. Nie osiągnął on satysfakcjonującej średniej KSM i był zmuszony pożegnać się z ekstraligowym Włókniarzem. Jego wybór padł na drugoligowy zespół z Krosna. - W Krośnie podpisałem kontrakt gdyż stawiają tam na młodych zawodników w tym roku. Ja liczę na regularne starty w tym klubie, liczę na to, że będę jeździł po pięć biegów w każdym spotkaniu, co na pewno się przyczyni do rozwoju mojego poziomu sportowego - ocenił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl sam zainteresowany.
22-latek streścił także jak wyglądały jego negocjacje z krośnieńskim klubem. - W Krośnie dogadałem się szybko. Nikt nie owijał w bawełnę. Przedstawiono mi konkretną ofertę, na którą przystałem. Zdawałem sobie sprawę, że z moim niskim KSM-em nie mogłem liczyć na duże zainteresowanie moją osoba - powiedział Miturski. Borys przyznał także, że wpływ na jego decyzję miały pozytywne opinie z jakimi się spotykał na temat klubu z Krosna. - O klubie z Krosna trochę się dowiadywałem od kolegów, którzy już tam jeździli i każdy mówił tylko same dobre słowa o tym klubie. Dużo znajomych związanych ze speedwayem mi polecało ten klub. Osobiście jeździłem tam cztery razy i tor bardzo mi odpowiada. Myślę, że nie będę miał większych problemów z dopasowaniem sprzętu do czarnej nawierzchni - oznajmił sympatyczny żużlowiec.
Dla Borysa sezon 2011 będzie pierwszym w gronie seniorów. Wychowanek częstochowskiej ekipy twierdzi, że jest przygotowany na przyjęcie tego wyzwania. Wszak przejście z kategorii młodzieżowej do seniorskiej to duże wydarzenie w karierze każdego żużlowca. - Zdaję sobie świetnie sprawę z tego, że teraz trudny rok przede mną. Jak zaczynałem jeździć to nikt mi nie mówił, że będzie lekko, więc cały czas walczę, bo kocham ten sport. Teraz praktycznie zaczynam wszystko od nowa. Przeskok z Ekstraligi do drugiej oraz pierwszy rok w kategorii seniorów, sądzę, że wyjdzie na moją korzyść - skomentował nasz rozmówca.
Miturskiego poprosiliśmy również o opinię na temat przebiegu jego dotychczasowej kariery i osiągnięć. Szczególnie po finale IMEJ w 2007 roku na torze w Częstochowie spodziewano się, że Borys stanie się jednym z czołowych juniorów świata. Różne okoliczności sprawiły, że do tego nie doszło. - Cała moja kariera to wspinanie się na szczyt góry. Od dwóch lat stanąłem w miejscu. Góra była za stroma i nie mogłem jej zdobyć, dlatego postanowiłem zejść i zacząć podchodzić do tej góry od strony mniej stromej. Jaki będzie tego efekt zobaczymy podczas podsumowania sezonu. Starty w gronie juniorów wspominam natomiast bardzo miło. Na pewno będzie mi brakować zawodów młodzieżowych, ale nic nie trwa wiecznie. Było, minęło i teraz zostają tylko wspomnienia. Raz bywało lepiej, raz gorzej. Cieszę się, że przejeździłem ten okres bez większej kontuzji i mogłem się bawić jazdą - ocenił zawodnik KSM-u Krosno.
Oprócz angażu w Krośnie, Borys liczy także na starty zagranicą. Niestety nie dojdzie do podpisania umowy z Berwick Bandits. Na przeszkodzie stanęła... zbyt wysoka średnia Borysa dla Premier League. - Ze startami w ligach zagranicznych jest nieco gorzej. W zeszłym tygodniu byłem w Danii na rozmowach w klubie Munkebo. Myślę, że podpiszę tam kontrakt. Rozmawiałem też z menadżerem Ak Slany i jeśli będę notował dobre wyniki w Polsce, to znajdę miejsce w ich drużynie. Poza tym planuję jeździć w różnych turniejach, gdzie tylko się będzie dało, byleby jeździć jak najwięcej - powiedział Borys.
Zawodnik wspomniał już o swoich planach. Chciałby m. in., wkraczając do kategorii seniorów, zbudować podwaliny swojej kariery praktycznie od początku, rozpocząć z "czystą kartą". Miturski zdobył się także na dość odważną, aczkolwiek ambitną deklarację. Borys chce w niedalekiej przyszłości wrócić do swojego macierzystego klubu. - Głównym moim celem jest osiągnięcie dobrego KSM-u i zdobycie umiejętności, które pozwolą mi wrócić do Włókniarza. Chcę cieszyć swoją dobrą jazdą częstochowskich kibiców. Zrobię wszystko ku temu, aby wrócić do klubu, w którym się uczyłem jeździć. Będę chciał także cieszyć swoją jazdą kibiców z Krosna. Jesteśmy młodą drużyną. Uważam, że szybko złapiemy wspólny język. Każdy z nas ma coś do udowodnienia, wiec zrobimy wszystko, aby nasze dobre wyniki przyciągały kibiców z Krosna na stadion - zadeklarował 22-latek.
- Na koniec chciałbym podziękować sponsorom, którzy ze mną zostali, mimo że opuściłem Częstochowę. Będą mi dalej pomagali, za co im bardzo dziękuję i obiecuję, że wrócę do Częstochowy jako inny zawodnik. Chciałbym także podziękować osobom, które bezinteresownie mi pomagają w różnych sprawach związanych ze speedwayem. Pozdrawiam kibiców z Częstochowy i Krosna - zakończył Borys Miturski.