Zdarza mi się, że płaczę za Robertem Dadosem - rozmowa z Egonem Müllerem, Indywidualnym Mistrzem Świata z 1983 roku

 / Na zdjęciu: Egon Mueller
/ Na zdjęciu: Egon Mueller

Egon Müller w 1983 roku w finale Indywidualnych Mistrzostw Świata wywalczył złoty medal. Obecnie 63-letni Niemiec jest żużlowym mechanikiem i przygotowuje sprzęt kilkunastu zawodnikom. W rozmowie ze SportoweFakty.pl Müller opowiada o swoim sukcesie, zmianach w speedway'u na przestrzeni lat, współpracy z zawodnikami oraz o swoich wspomnieniach ś.p. Roberta Dadosa.

W tym artykule dowiesz się o:

Bartosz Pogan: W swojej karierze siedem razy startowałeś w finałach IMŚ. Raz wygrałeś z dorobkiem 15 punktów na torze w Norden w 1983 roku zdobywając tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Jak wspominasz te zawody?

Egon Müller: Tytuł Indywidualnego Mistrza Świata na żużlu był dla mnie bardzo ważny. Pamiętam te zawody bardzo dobrze. Startowało bardzo wielu dobrych zawodników, ale to właśnie mi udało się wygrać na tym długim torze w Norden. To był niezapomniany sukces.

Zdobycie Indywidualnego Mistrzostwa Świata to marzenie wszystkich zawodników rozpoczynających swoje kariery. W twojej przygodzie ze speedway'em zdarzały się jednak również porażki. Co uznajesz za największą z nich?

- Moja największa porażka w karierze miała miejsce w 1974 roku. To był początek kwalifikacji Indywidualnych Mistrzostw Świata. W jednym z wyścigów kabel przepustnicy do gaźnika był pęknięty i zdefektowałem. Przez to awansowałem do finału jedynie jako zawodnik rezerwowy i straciłem szanse na wielki sukces.

Jak bardzo z twojej perspektywy zmienił się speedway przez te 27 lat?

- Sport żużlowy z upływem lat stał się znacznie bardziej profesjonalny. Jest wprawdzie to nieco droższy sport niż kiedyś, ale teraz jest o wiele więcej sponsorów, więcej środków finansowych zarówno na sprzęt i dla samych zawodników.

Jesteś jednym z najbardziej utytułowanych niemieckich zawodników. Próżno szukać jednak następców, gdyż teraz Niemcy nie są zbyt silną nacją w światowym speedway'u. Jak oceniasz aktualny stan niemieckiego żużla?

- W Niemczech ciężko jest szukać dobrych żużlowców. Aby odnosić sukcesy trzeba od samego początku na to pracować, a przede wszystkim w to wierzyć. Bez tego niczego się nie osiągnie. Na dzień dzisiejszy w mojej opinii niemiecki żużel nie ma przyszłości. Ciężko by ktokolwiek się rozwinął tak, aby prezentował poziom światowy. Według mnie aktualnie jest tylko jeden zawodnik, który jest w stanie jeszcze coś osiągnąć. Jest to Martin Smolinski, z którym od sezonu 2011 będę miał przyjemność pracować.

Po zakończeniu sportowej kariery pozostałeś przy żużlu i jesteś mechanikiem. Jacy zawodnicy tuningują u ciebie silniki?

- W tym sezonie współpracować będę z 16 zawodnikami. Wielu z nich jednak nie chce ujawniać nazwisk, ponieważ współpracują oni także z innymi tunerami, dlatego trzeba to uszanować i zrozumieć.

Pamiętasz zapewne 1998 rok. Wtedy to, Robert Dados na silnikach przygotowanych przez ciebie zdobył Indywidualne Mistrzostwo Świata Juniorów. Jak wspominasz te chwile?

- Roberta pamiętam bardzo dobrze. Traktowałem go praktycznie jak syna. Pamiętam 1 sierpnia 1998 roku, kiedy to został on Indywidualnym Mistrzem Świata Juniorów w Pile. Wtedy to był on pod moją opieką i zajmowałem się jego silnikami. To dało mi ogromną satysfakcję. Zdarza mi się jeszcze czasami, że płaczę za Robertem. Pozostały po nim niezwykłe wspomnienia.

W swojej karierze mechanika współpracowałeś także m.in. z aktualnym Indywidualnym Mistrzem Świata z Tomaszem Gollobem. Jakie wspomnienia wiążesz z tym okresem?

- Współpracowałem zarówno z Tomaszem, jak i Jackiem Gollobami. Przygotowywałem im silniki, jednak w tym okresie były pewne konflikty, gdyż nie mogłem dojść do porozumienia z ich ojcem. Przez to nasza współpraca została zakończona. Ale mimo tego cieszę się z wielkiego sukcesu Tomka. Jest to wielki zawodnik, który przy odrobinie szczęścia mógłby być Indywidualnym Mistrzem Świata z osiem razy!

Czym obecnie oprócz bycia mechanikiem zajmuje się Egon Müller?

- Obecnie nadal zajmuję się tuningowaniem silników i to pochłania praktycznie cały mój czas. Szukam także nowych, chętnych ludzi, którzy chcieliby ze mną współpracować. Nie mogę sobie pozwolić na luksus i zabawę. W moim życiu wszystko jest związane z motorami, z tego żyję i sprawia mi to ogromną satysfakcję!

Źródło artykułu: