Damian Baliński: To byłaby dla nas kara

Zmiany w regulaminie ekstraligowych rozgrywek zakładają, że od 2012 roku drużyny będą mogły wystawić tylko jednego zawodnika z cyklu Grand Prix w meczu. Przeciwnikiem takiego rozwiązania jest Damian Baliński, który uważa, że byłaby to kara dla jego zespołu.

Jan Gacek
Jan Gacek

Zapis regulaminu dotyczący możliwości wystawienia do składu meczowego maksymalnie jednego zawodnika z cyklu Grand Prix ma w założeniu przyczynić się do ograniczenia klubowych wydatków. Przeciwni takiemu rozwiązaniu są żużlowcy Unii Leszno. W przyszłorocznej edycji cyklu wystąpi dwóch jej reprezentantów - Jarosław Hampel i Janusz Kołodziej. Obaj mają ogromne szanse utrzymać się w elicie co skutkowałoby koniecznością zmiany pracodawcy przez jednego z nich. Walkę o awans do Grand Prix zapowiada także Damian Baliński, który przeżywa ostatnio drugą sportową młodość.
- Jeśli chodzi o przepis dotyczący obecności w składzie zawodników z Grand Prix to dla mnie jest to spore nieporozumienie. Zarówno Jarek jak i Janusz chcą utrzymać się w Grand Prix. Gdybym jeszcze ja awansował do cyklu to byłby dopiero problem. Budujemy w długofalowej perspektywie zespół, który ma przez kilka lat dobrze funkcjonować a tu nagle okazuje się, że któryś z chłopaków musiałby odejść, bo może być tylko jeden zawodnik z Grand Prix. To byłaby dla nas kara. To nie byłaby przecież sytuacja związana z pozyskaniem zawodnika z zewnątrz. Ktoś musiałby z głupiego powodu odejść z drużyny. Zdecydowanie nie podoba mi się ten zapis regulaminu - twierdzi Damian Baliński.

- Budujemy odpowiednią atmosferę i dobrze się czujemy w swoim gronie. To tak jakby ktoś chciał zburzyć porządny dom i postawić nowy. Moim zdaniem to jest bez sensu - wtóruje Balińskiemu Janusz Kołodziej.

Prezes Unii Leszno - Józef Dworakowski wierzy, że nowy regulamin nie będzie krzywdzący dla jego klubu. - Uważam ten pomysł za zupełnie nietrafiony. Musimy nadal pracować nad tą kwestią. Nie uważam sprawy za zamkniętą. Wierzę, że w ciągu dwóch lat polski żużel zreformuje się, bo jeśli do tego nie dojdzie to nasza rodzima liga spadnie do takiego poziomu jak to ma miejsce w Anglii. Nie myślę w tej chwili o perspektywie wybierania między Jarkiem Hampelem a Januszem Kołodziejem. Nie może być przecież tak, że ktoś jest krzywdzony przez to, że osiągnął dobry wynik. Wierzę, że to wszystko jeszcze się ułoży. W tym sezonie wchodzą nowe tłumiki i zobaczymy jak to będzie wyglądało.

Zdaniem Damiana Balińskiego niekorzystnym rozwiązaniem dla Unii Leszno jest także wprowadzenie KSM-ów. - Jest dużo głosów na ten temat. Są zarówno pozytywne opinie jak i negatywne. Ja nie jestem zwolennikiem KSM-ów. W przypadku naszej drużyny ta średnia była wysoka, ale to był efekt tego, że sporo pracowaliśmy a potem skutecznie jeździliśmy. Teraz mamy być za to ukarani. Odszedł Leigh Adams a Unia nie mogła pozwolić sobie na sprowadzenie mocnego zawodnika. Myślę, że mimo to będziemy mieli dobry zespół. Jesteśmy ambitni i mamy zamiar walczyć o medale. Mimo braku Adamsa będziemy groźnym zespołem - ocenia zawodnik.

W przyszłorocznych rozgrywkach sporą rolę będą odgrywali polscy młodzieżowcy. Damianowi Balińskiemu ta sytuacja przypomina początki jego kariery zawodniczej. - Kiedy zaczynałem karierę jeździli polscy juniorzy i myślę, że to jest najlepsze rozwiązanie, żeby nasi młodzi zawodnicy się rozwijali. Wiadomo, że każdy zespół starał się osiągnąć jak najlepszy wynik. Czasami odbywało się to kosztem polskich juniorów.


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×