Jednak jak na razie Josh Grajczonek nie posiada polskiej licencji. Egzamin na certyfikat odbywa się w języku polskim. - Moja babcia i dziadek wyemigrowali do Australii z Warszawy w latach pięćdziesiątych. Niestety nie znam zbyt dobrze polskiego. Potrafię nieco zrozumieć, jednak właściwie niczego nie mogę powiedzieć - stwierdził były żużlowiec KM Ostrów w rozmowie z portalem kolejarzopole.pl.
Australijczyk jest zadowolony z podpisania umowy z opolskim klubem. - Rozmawiałem z kilkoma zawodnikami i na temat opolskiego klubu wyrażali wyłącznie dobre opinie. Odwiedziłem Opole w 2009 roku z Robertem Księżakiem, który odbierał po sezonie swój sprzęt, przy okazji zaliczając trening. Miałem okazję spojrzeć na tor. Miał wówczas kilka dziur, jednak nie było to nic poważnego - stwierdził Grajczonek.