Liczą się pieniądze i organizacja - rozmowa z Oliverem Allenem - zawodnikiem GTŻ-u Grudziądz

Dla Olivera Allena niedzielny pojedynek z Intarem Lazur Ostrów był bardzo udany. Anglik, mimo porażki zespołu z Grudziądza, mógł być zadowolony ze swojego rezultatu. Allen wywalczył w sześciu startach 15 punktów i w niczym nie ustępował najlepszym zawodnikom gospodarzy.

Jarosław Galewski: Zawody w Ostrowie trwały bardzo długo. Czy w związku z tym zmęczenie jest większe?

Oliver Allen: Rzeczywiście, to były niesłychanie długie zawody. W moim odczuciu to wszystko trwało zdecydowanie zbyt długo. Każdy chyba wie, dlaczego tak było. Zdaję sobie jednak sprawę, że takie rzeczy zdarzają się w tym sporcie. Nie zamierzam za to nikogo winić. Na pewno szkoda także upadków. To wszystko sprawiło, że zawody się przeciągały. Jeśli chodzi o mnie, to jestem zadowolony ze swojego wyniku. Nie ukrywam, że utrzymanie odpowiedniego poziomu koncentracji, kiedy wszystko tak się przeciąga, jest naprawdę trudne. Dałem z siebie jednak wszystko i myślę, że udało mi się to zrobić. Dziękuję także moim mechanikom za wykonaną pracę.

Czy cieszysz się z przeprowadzki do Grudziądza?

- Tak, jestem bardzo szczęśliwy. Nie ukrywam, że w klubie wszyscy traktują mnie bardzo dobrze. Najważniejsze, że działacze dotrzymują zawsze danego mi słowa. Nikt nie łamie obietnic i z tego się bardzo cieszę. Jeśli ktoś jest wobec mnie uczciwy, to nie ma powodu, żeby na cokolwiek narzekać. Bardzo chciałem jeździć w pierwszej lidze, a mój poprzedni klub z Gniezna spadł do niższej klasy rozgrywkowej. Właśnie z tego powodu postanowiłem przenieść się do Grudziądza. Na pewno chciałbym zostać w tym klubie dłużej, ponieważ, jak już wspomniałem, jestem tutaj bardzo szczęśliwy.

Zanim zdecydowałeś się na starty w Polsce, przez długi czas ścigałeś się w Anglii. Musiałeś dostosować się do nowych realiów. Co było dla ciebie najtrudniejsze?

- Na pewno nie jest łatwo w nowej sytuacji, ale jeśli chcesz być wysokiej klasy zawodnikiem, to musisz jeździć w każdej lidze świata. Myślę, że angielscy żużlowcy mają sporo problemów z przestawieniem się na polską ligę, co wynika głównie z różnicy pomiędzy torami w obu krajach. W Anglii jeździ się na zdecydowanie mniejszych torach i to odpowiada zdecydowanej większości moich rodaków. Powiem jednak szczerze, że osobiście wolę jeździć w Polsce aniżeli w lidze angielskiej. Nie lubię zbytnio angielskich torów.

Chyba można powiedzieć, że nastały trudne czasy dla speedwaya w twojej ojczyźnie. Z reprezentacją żegna się wielu doświadczonych zawodników...

- Masz rację. W angielskim żużlu nastał czas zmian. Tak jak powiedziałeś, wielu czołowych angielskich zawodników powoli kończy swoje reprezentacyjne kariery. Pojawiają się natomiast nowe twarze. Musimy jak najszybciej wprowadzić świeżą krew, ponieważ w tej chwili sytuacja speedwaya w Anglii nie jest wystarczająco dobra.

Można także zauważyć, że z roku na rok na popularności traci liga angielska. Zdecydowana większość zawodników preferuję jazdę w Polsce a nawet Rosji...

- Kwestia pieniędzy.

Dobrze, że mówisz o tym otwarcie, bo wielu twoich rodaków tłumaczy to wprowadzonymi średnimi...

- Tak naprawdę liczą się tylko pieniądze i może organizacja. Jednego tygodnia startujesz w Anglii dwukrotnie, następnego w ogóle a za tydzień na przykład trzy razy.

Co zrobić, żeby liga angielska mogła konkurować z innymi?

- Największym problemem brytyjskiego speedwaya jest chyba brak odpowiednich obiektów do treningów. W Polsce nie ma z czymś takim kłopotu, ponieważ można jeździć praktycznie wszędzie. Tym chyba należy się zając w pierwszej kolejności.

Czy w Anglii ciężko znaleźć sponsorów?

- Jeśli chodzi o sponsoring, to na pewno w lepszej sytuacji są polscy zawodnicy. Młodym Anglikom jest pod tym względem trudniej. To wielka szkoda, ale należy przecież pamiętać, że obecnie żużel nie jest popularnym sportem w mojej ojczyźnie. Wszystko idzie wprawdzie w dobrym kierunku, głównie dzięki Sky Sports, ale przed nami jeszcze daleka droga. Polska liga to w tej chwili numer jeden w światowym speedwayu.

Na pewno chciałbyś pewnego dnia spróbować swoich sił w Ekstralidze. Co musi poprawić w swojej jeździe Oliver Allen, żeby ścigać się w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce?

- Na pewno muszę być szybkim od samego startu. Powiem jednak szczerze, że różnica pomiędzy pierwsza ligą a Ekstraligą nie jest aż tak wyraźna. Myślę, że najlepsze zespoły z niższej klasy rozgrywkowej są równie silne jak ekipy z dołu tabeli w Ekstralidze.

Komentarze (0)