- To dla wszystkich żużlowców będzie jednakowy kłopot. Z tym, że ci bogatsi, ze światowej i krajowej czołówki, prędzej sobie z nim poradzą, bo stać ich będzie na lepszych tunerów i lepsze rozwiązania techniczne. Generalnie jednak, to będzie indywidualny problem każdego zawodnika, także naszego, bo oni we własnym zakresie odpowiadają za przygotowanie sprzętu. Ja już teraz staram się zbierać jak najwięcej informacji, w rozmowach z tunerami i innymi zawodnikami, jak możliwie najlepiej i bez przykrych niespodzianek dopasować silniki do tych nowych tłumików. Będziemy musieli radzić sobie i wspierać się - wymieniając doświadczenia - we własnym klubowym gronie. Po prostu innego wyjścia nie ma - mówi na łamach Dziennika Bałtyckiego szkoleniowiec Lotosu Wybrzeża Gdańsk.
Owe tłumiki wymagać będą wielu testów i sprawdzianów przed rozpoczęciem ligowej rywalizacji. Pogoda jednak nie rozpieszcza zawodników i póki co trenować się nie da. Jakie kroki w takim razie zamierza podjąć Chomski? - Cierpliwie czekamy na poprawę pogody. Wprawdzie mieliśmy w planie, jeżeli w Polsce warunki się nie poprawią, wyjechać na treningi na Węgry, ale i tam wcale nie jest lepiej. Jest jednak taki tor w Polsce, w Ostrowie, gdzie być może panujące tam warunki mikroklimatyczne pozwolą potrenować już w przyszłym tygodniu. Jestem w kontakcie z gospodarzami tego obiektu oraz naszymi zawodnikami. Być może właśnie tam po raz pierwszy w tym roku wyjedziemy na trening - powiedział trener, który drugi rok będzie pracował w gdańskim klubie.
Źródło: Dziennik Bałtycki
Trener Lotosu Wybrzeże rozważa treningi na torze w Ostrowie