Marek Cieślak dla SportoweFakty.pl: Wszyscy na mnie plują

Marek Cieślak ma powody do zadowolenia, bowiem w pierwszym treningu punktowanym w tym roku jego Stelmet Falubaz wygrał w Gnieźnie ze Startem. Szkoleniowiec przy okazji sprecyzował swoje zdanie na temat obowiązku korzystania z nowych tłumików.

Kilka dni temu - na łamach naszego serwisu - Marek Cieślak poddał pod wątpliwość sens publicznej debaty na temat obowiązku korzystania z nowych tłumików. Stwierdził, że jest już na to za późno. - Trzeba było protestować rok temu, a nie podpisywać ugody - odniósł się do porozumień zawartych przez uczestników cyklu Grand Prix, w których zgodzili się oni na korzystanie z nowych tłumików od sezonu 2011. - Wtedy był odpowiedni czas do walki z nowymi tłumikami! A dziś z czym chcą walczyć? Wypowiedź ta została negatywnie odebrana przez kibiców, którzy akurat w tej sprawie stoją murem za zawodnikami.

Nic więc dziwnego, że obecnie Cieślak nie chce być stroną sporu. - Nie chcę dyskutować, bo obojętnie co powiem, to wszyscy na mnie plują - tłumaczy. - A proszę zauważyć, że ja nie mówię czy nowe tłumiki są dobre czy złe. Po prostu taki jest regulamin, więc drużyny muszą na nich trenować. I uważam, że nikt już tego nie zmieni. Obecnie nie można korzystać z innych tłumików, co jest pokłosiem porozumień zawartych przez uczestników cyklu Grand Prix. Skoro oni zgodzili się na nowe tłumiki, to dziś o co walczą?

Marek Cieślak w Gnieźnie

Podczas treningu punktowanego w Gnieźnie zawodnicy Stelmet Falubazu i Startu mieli korzystać z nowych tłumików, ale ostatecznie całe zawody na nich odjechali m.in. Piotr Protasiewicz, Jonas Davidsson, Patryk Dudek, Piotr Świderski i Kacper Gomólski. Pozostali albo w ogóle z nich nie korzystali (np. Kacper Rogowski i Oskar Fajfer), albo wyjechali na nich tylko do kilku biegów (np. Rafał Dobrucki i Michał Szczepaniak). W tych okolicznościach z rywalizacji Falubazu z kombinowanym składem Startu lepiej wyszli goście, którzy zwyciężyli 50:40. - Dlatego mam pozytywne wrażenia - dodaje Cieślak. - Było z kim się ścigać, bowiem w drużynie Startu było kilku dobrych zawodników. Najważniejsze, że już zaczęliśmy.

W Gnieźnie z bardzo dobrej strony pokazali się juniorzy Falubazu, którzy w sumie zdobyli aż 17 punktów. Duża w tym zasługa Patryka Dudka, ale całkiem dobrze radzili sobie też Kacper Rogowski i Adam Strzelec. Ten pierwszy zdołał pokonać m.in. Piotra Świderskiego. - Cieszę się, że ci młodzi chłopacy, na obcym dla siebie torze, potrafili wygrywać z dobrymi zawodnikami. Co prawda czeka ich dużo pracy, ale już teraz widać, że materiał jest dobry.

Komentarze (0)