Sobotni trening punktowany był doskonałą okazją do sprawdzenia dyspozycji poszczególnych zawodników po przerwie zimowej. - Wyglądało to dobrze - komentował Michał Szczepaniak. - Pierwszy raz mogliśmy ścigać się w pełnej obsadzie przez cztery okrążenia. Z drugiej strony wszyscy mieli świadomość, że o pełnym zaangażowaniu w rywalizację nie mogło być jeszcze mowy. Mój rezultat był niezły, choć mały niedosyt pozostał - dodał.
Rozegrany w Gnieźnie sparing był pierwszym testem dla nowych tłumików, które mają być używane w nadchodzącym sezonie. Zdaniem "Szczepana" trudno w tej chwili wyciągać jakiekolwiek wnioski na ich temat. - Nie wszyscy z nich korzystali - zauważył. - Niektórzy mieli założone tylko stare, inni korzystali z obu typów. Pierwsze 3 biegi jechałem na nowym, aż motocykl w czasie wyścigu strasznie osłabł, coś musiało się z nim stać. Przez te tłumiki jednostka męczy się dużo bardziej i najprawdopodobniej się przegrzał - powiedział zawodnik Startu.
Zdaniem Szczepaniaka sobotnia potyczka nie oddaje w znaczący sposób potencjału obu drużyn, a do ligowej inauguracji pozostało jeszcze sporo czasu. - Była to doskonała okazja dla nas, aby porównać się z medalistą DMP. Widać, że nie jest źle. Nasza dyspozycja powinna rosnąć z każdym kolejnym treningiem.
Jak zatem jeden z liderów czerwono-czarnych ma zamiar wykorzystać okres przed startem ligowej rywalizacji? - W nadchodzących dniach odbędę treningi na innych torach. Następnie w czwartek czeka nas trening w Gnieźnie, a potem weekendowe sparingi z Włókniarzem Częstochowa. Kolejne tygodnie też są już zaplanowane, zatem kibice mogą być spokojni o przygotowania moje oraz kolegów z drużyny - zakończył.