Andreas Jonsson: Boli mnie głowa i bark

W poniedziałek Andreas Jonsson zanotował groźny upadek podczas treningu w Gorican. Badania lekarskie wykluczyły złamania, jednak Szwed narzeka na lekki ból głowy oraz barku.

Na stronie internetowej Andreasa Jonssona czytamy, że zawodnik jest zaskoczony tym jak wielkie poruszenie w Sieci wywołał jego upadek. - Podczas wczorajszego treningu w Gorican zanotowałem przykry upadek. Takie rzeczy w żużlu się zdarzają i jest to do pewnego stopnia wpisane w ryzyku uprawiania speedwaya. Przeszliśmy nad tym do porządku dziennego, a w związku z tym, że czułem się słabo postanowiliśmy wrócić do Polski. Okazuje się jednak, że internet aż huczy od plotek i domysłów, co - nie ukrywam - mocno mnie zaskoczyło!

Szwed uważa, że jego obrażenia nie są poważne i potrzebuje kilka dni, aby powrócić do normalnej dyspozycji. - Po upadku boli mnie trochę głowa i bark, a także mam poobcierane kolano. Nie są to urazy wymagające jakichkolwiek działań lekarskich, czy pobytu w szpitalu. Potrzebuję po prostu dwa - trzy dni odpoczynku i wszystko będzie w porządku. Jestem już w Bydgoszczy, sporo śpię i staram się nie obciążać, a wieści o wypadku są naprawdę mocno przesadzone! Przede wszystkim sam wróciłem do parkingu w Gorican, więc nie ma o czym mówić.

- Mam wielka nadzieję, że po kilku dniach rekonwalescencji po upadku nie będzie ani śladu i bez problemów pojawię się na prezentacji mojej zielonogórskiej drużyny, a także na treningach na torze. Dziękuję za wiadomości i życzenia zdrowia od fanów. Naprawdę jest wszystko w porządku. Odpocznę i wracam!.

Zawodnik zielonogórskiego zespołu wyjaśnił, co było przyczyną jego upadku. - Sam wypadek był spowodowany tym, że straciłem kontrolę nad motocyklem. Pękł aluminiowy element mocujący widelec przedniego koła. Nic na to nie można było poradzić, a tym bardziej zdiagnozować wady nowego elementu. Pękł i tyle. Nie ma w tym żadnej winy moich mechaników, którzy kompletowali i montowali nowy sprzęt. Wada materiałowa, która "wyszła" dopiero na torze - zakończył.

Źródło: ajracing.se

Komentarze (0)