- W dwóch wyścigach popełniłem sam dwa małe błędy, bo tych punktów mogło być więcej. Ostatecznie było ich dziewięć. Starałem się trzymać blisko liderów Unibaksu, Sullivana i Miedzińskiego, co mi się udawało. Przegrałem w ostatnim starcie z Karolem Ząbikiem, ponieważ tak jak mówiłem, popełniłem jakiś tam mały błąd. Ale jest nie najgorzej. Po kontuzji jest OK i to jest najważniejsze - stwierdził Tomasz Gapiński w rozmowie z naszym portalem.
Szczególnie udany okazał się pierwszy wyścig w wykonaniu nowego jeźdźca Polonii. Sympatyczny "Gapa" w parze z Mikołajem Curyło pokonał podwójnie czwartego zawodnika świata Rune Holtę. - Wypchnąłem trochę Holtę i wtedy ładnie wskoczył za moje plecy Mikołaj Curyło. Później już jechaliśmy sobie na 5:1 - powiedział Tomasz. Jednocześnie zawodnik ekipy znad Brdy przekazał, że tego dnia wszyscy zawodnicy korzystali ze starych modeli tłumików.
Tomasz Gapiński jest także usatysfakcjonowany pracą swojego sprzętu. - Motocykl, na którym dzisiaj jeździłem był w miarę OK. Sprawdzaliśmy różne przełożenia, które zmienialiśmy co wyścig. Chcieliśmy zaobserwować jakie rozwiązania są najlepsze, bo po to jest sparing. Generalnie myślę, że ze sprzętem jest wszystko w porządku, bo na różnych przełożeniach pracował w miarę dobrze i z tego należy się cieszyć - skomentował.
Polonia Bydgoszcz jest już piątym klubem w karierze Gapińskiego. Jak do tej pory nie narzeka on na atmosferę panującą w zespole. - Na razie jest super. Zobaczymy dalej jak będzie, czy będą jakieś zgrzyty między nami na przykład, ale obecnie jest świetnie i myślę, że jeśli nic się nie popsuje to będziemy zgranym zespołem - oznajmił "Gapa". Na pytanie czy w związku z tym w przyszłym roku ujrzymy Polonię w Ekstralidze odparł z uśmiechem na ustach: - Oby tak było.