Co ciekawe o wieściach przekazanych przez węgierską stronę nie wie ani gdański klub, który aby nastąpiło wypożyczenie musi podpisać stosowne dokumenty, ani trener Stanisław Chomski, ani... sam Matej Ferjan. - Jesteśmy zaskoczeni informacją o wypożyczeniu Mateja Ferjana do zespołu z Miskolca. Zresztą po ukazaniu się w mediach wiadomości na ten temat, do trenera Chomskiego dzwonił sam zainteresowany, który także był zdziwiony taką informacją - przekazał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Grzegorz Rogalski, rzecznik prasowy Lotosu Wybrzeża Gdańsk. - Jako klub posiadający zawarty z Ferjanem kontrakt musimy podpisać stosowną umowę z nowym klubem zawodnika. Nic takiego nie miało jednak miejsca - przypomniał Rogalski.
Jak udało nam się dowiedzieć, Matej Ferjan co prawda podpisał kontrakt ze Speedway Miszkolc, jednak nie na starty w lidze polskiej - jak wyraźnie podawała strona drugoligowego klubu - a na starty w Mistrzostwach Węgier. Słoweniec z węgierskim obywatelstwem ciągle jest więc związany z umową warszawską z Lotosem Wybrzeże Gdańsk i ma wolną rękę w dalszym poszukiwaniu klubu, który mógłby wzmocnić na zbliżający się sezon w polskiej lidze.