Lewis Bridger: Nie mam przyjaciół wśród brytyjskich żużlowców

Lee Richardson zrezygnował niedawno z występów w reprezentacji Wielkiej Brytanii. Decyzja 31-letniego zawodnika PGE Marmy Rzeszów nie spodobała się jeźdźcowi Startu Gniezno - niespełna 22-letniemu Lewisowi Bridgerowi.

"Rico" rozstał się z kadrą przez zamieszanie związane z reklamami na kevlarach zawodników oraz dlatego, że jego zdaniem umiejętności aktualnych podopiecznych Neila Middleditcha nie pozwalają walczyć o najwyższe cele w Drużynowym Pucharze Świata. - Myślę, że Lee Richardson trochę głupio się wypowiedział. On skrytykował wielu zawodników mówiąc, że nie ma wśród nas żadnego talentu. Ja uważam, że przede mną, Taiem Woffindenem oraz wieloma innymi chłopakami jest świetlana przyszłość. Jeśli Lee i Scott Nicholls mieliby dobry sezon, a ja, Tai Woffinden oraz być może Edward Kennett pojechalibyśmy na miarę swoich możliwości, to nie widzę powodu, dla którego nie moglibyśmy namieszać. Richardson siedzi w tym sporcie od wielu lat i jest klasowym zawodnikiem. Jestem jednak pewien, że w będąc w jego wieku mogę mieć na swoim koncie tyle samo sukcesów. Sądzę, że powinien trochę spasować i nadal wykonywać dobrą robotę dla swojego kraju - powiedział Bridger.

Jeździec ekipy z pierwszej stolicy Polski jest zdania, że Brytyjczycy powinni brać przykład z Australijczyków. W zespole z Antypodów starsi żużlowcy na każdym kroku służą pomocą swoim młodszym kolegom. - Scott Nicholls trochę mi pomagał, ale uważam, że doświadczeni zawodnicy, tacy jak on i Chris Harris dla dobra teamu mogliby angażować się w pomoc jeszcze bardziej. Wystarczy spojrzeć na Australijczyków - każdy wspiera każdego, wszyscy są jedną drużyną. Oni wszyscy mieszkają w Poole, wszyscy jeżdżą w Poole i wszyscy spędzają wspólnie czas. To właśnie dlatego mają doskonałą atmosferę w zespole. Dlatego również osiągają znakomite wyniki. Brytyjczycy natomiast trzymają się na dystans. Nie mam przyjaciół wśród brytyjskich żużlowców. Mówimy sobie "cześć" z Brendanem Johnsonem i Joshem Auty, ale nigdy wspólnie nie jeździliśmy na crossie, ani nic z tych rzeczy. Z Chrisem Holderem, Darcym Wardem i Jasonem Doylem jesteśmy dobrymi kumplami, ale oni wszyscy są Australijczykami. Szkoda, że młodzi Brytyjczycy nie trzymają się razem - dodał 21-latek.

Przypomnijmy, że reprezentacja Zjednoczonego Królestwa w zeszłorocznych zmaganiach o DPŚ zajęła czwarte miejsce, ulegając ekipom Polski, Danii oraz Szwecji.


Lewis Bridger uważa, że Brytyjczycy powinni brać przykład z Australijczyków

Komentarze (0)