Węgierska finezja - relacja z turnieju indywidualnego w Krakowie

Turniej indywidualny, rozegrany w niedzielę w Krakowie, miał stanowić dobry trening dla zawodników tuż przed startem rozgrywek ligowych. Mimo takiego charakteru zawodów, były one dość interesujące, głównie za sprawą zwycięzcy, Jozsefa Tabaki.

Niedzielny turniej opóźnił się o kilkadziesiąt minut w stosunku do planowanej godziny rozpoczęcia zawodów. Poślizg spowodowany był pracami, których krakowski owal wymagał po sobotnich opadach deszczu i śniegu. Po ich przeprowadzeniu możliwa była bezpieczna rywalizacja 15 uczestników treningu punktowanego (zabrakło tylko Przemysława Dądeli) . Jedyne upadki, których sprawcą i poszkodowanym zarazem był Mateusz Borowicz, nie wynikały ze stanu toru, lecz z braku doświadczenia niespełna 17-letniego juniora z Częstochowy.

O tym, że warunki torowe ostatecznie umożliwiały walkę, najdobitniej przekonał krakowską publiczność Jozsef Tabaka. Węgier zasygnalizował dobrą dyspozycję już podczas sobotniego treningu, a w niedzielę tylko ją potwierdził i zasłużenie triumfował w zawodach. Chociaż poniósł dwie porażki - z Tomaszem Rempałą i Stanisławem Burzą - to w obydwu przypadkach były one minimalne, poprzedzone zaciekłymiatakami przez niemal cały dystans. We wcześniejszej fazie turnieju, a konkretnie w 8. gonitwie, napędzający się Tabaka przez 3 okrążenia gonił Sławomira Pysznego, by w końcu wyprzedzić klubowego kolegę na przedostatnim łuku. „Joseph” próbował rozmaitych linii jazdy i niezależnie od obranej ścieżki, każdorazowo imponował pewnością i dobrą techniką. W pierwszych dwóch biegach odjeżdżał wyraźnie już ze startu, w kolejnych musiał gonić prowadzącego rywala - Na początku było przyczepnie na starcie, potem zrobiło się twardo, przegrywałem starty i trzeba było walczyć. Próbowałem częściej przy krawężniku, ale tam robiło się coraz bardziej ślisko, dlatego wyjeżdżałem po szerokiej- powiedział triumfator imprezy.

Drugie miejsce zajął Roman Poważnyj, który mógł nawet wygrać zawody, ale w pierwszym swoim biegu został na starcie przez…kilka sekund. Nie odczuwał jednak z tego powodu żadnego niedosytu- Nic się nie stało, założyłem nowy silnik, na którym jeszcze nie jechałem i chciałem go tylko wypróbować. Później już normalnie startowałem- wyjaśnił z uśmiechem RoPa.

Sławomir Pyszny po niemrawym początku najwyraźniej dopasował sprzęt do zmieniającej się specyfiki nawierzchni. Uplasował się w klasyfikacji końcowej na trzeciej pozycji, dzięki zwycięstwu w bezpośrednim pojedynku z Burzą. Ten ostatni raczej zająłby miejsce na najniższym stopniu podium, gdyby nie dość nieoczekiwana strata punktu na rzecz Janusza Baniaka pod koniec 3. okrążenia w wyścigu 2. - Miałem motocykl, na którym wczoraj tu trenowałem, ale tor po opadach był zdecydowanie bardziej przyczepny. Wzmocniłem motor i źle mi się prowadził, nie chciałem stwarzać zagrożenie, a Janusz był szybszy i po prostu mnie wyprzedził- powiedział Burza.

Kolejnym zawodnikiem, który w trakcie zawodów mógł śmiało liczyć na wyższą pozycją, był Michał Łopaczewski. W 13. odsłonie zmierzał po 2 oczka, ale pechowy defekt sprawił, że musiał biec z motocyklem do mety po 1 punkt. Łopaczewski mimo to miał prawo być zadowolonym. Dobrym startem w Krakowie chciał zwrócić na siebie uwagę działaczy i niewątpliwie cel osiągnął, dając im dużo do myślenia.

Nieco mniej punktów niż można było przypuszczać zdobył Patryk Pawlaszczyk, ale niezwłocznie przedłożył usprawiedliwienie. - Nie patrzę na wynik, bo ten trzeba robić w lidze. To taki trening, przetarcie przed ligą. Dzisiaj jechałem na silniku dwuletnim, który trochę przeleżał pod stołem w garażu - wytłumaczył Pacio,

Turniej, który służył po części przeglądowi kadry Speedway Wandy niewątpliwie spełnił swoje zadanie. Z zawodników chcących się pokazać czy aspirujących do jazdy w lidze, udane występy zaliczyli, poza Łopaczewskim, także Janusz Baniak< i Niemiec Tobias Busch. Bardziej uznani jeźdźcy potraktowali zawody przede wszystkim jako dobry trening przed zbliżającą się inauguracją rozgrywek ligowych. Nie przeszkodziło to bynajmniej w stworzeniu ciekawego momentami widowiska, którego pierwszoplanową postacią był waleczny, efektowny i efektywny Madziar.

Klasyfikacja końcowa:

1. Jozsef Tabaka (Speedway Wanda Kraków) - 13 (3,3,3,2,2)

2. Roman Povazhny (Lokomotiv Dauvgapils) - 12 (0,3,3,3,3)

3. Sławomir Pyszny (Speedway Wanda Kraków) - 11 (2,1,2,3,3)

4. Stanisław Burza (Kaskad Równe) - 11 (1,3,2,2,3)

5. Michał Łopaczewski (Stokłosa Polonia Piła) - 10 (3,3,1,1,2)

6. Tomasz Rempała (Kaskad Równe) - 10 (3,1,1,3,2)

7. Tobias Busch (Speedway Wanda Kraków) - 9 (3,0,3,2,1)

8. Patryk Pawlaszczyk (Speedway Wanda Kraków) - 9 (2,2,2,3,d)

9. Janusz Baniak (Speedway Wanda Kraków) - 8 (2,2,3,1,d)

10. Marcel Helfer (Speedway Wanda Kraków) - 7 (2,2,1,1,1)

11. Roberto Haupt (Speedway Wanda Kraków) - 6 (1,1,1,2,1)

12. Jewgienij Sidorin (Speedway Wanda Kraków) - 5 (1,2,d,d,2)

13. Fritz Wallner (Kolejarz Opole) - 5 (0,1,2,1,1)

14. Mariusz Konsek (KS ROW Rybnik) - 3 (0,0,d,-,3)

15. Mateusz Borowicz (CKM Włókniarz Częstochowa) 1 (w,0,0,1,0)

Bieg po biegu:

1. Rempała, Pawlaszczyk, Sidorin, Wallner

2. Łopaczewski, Baniak, Burza, Konsek

3. Tabaka, Helfer, Haupt, Povazhny

4. Busch, Pyszny, Borowicz (w/u)

5. Povazhny, Pawlaszczyk, Pyszny, Konsek

6. Tabaka, Baniak, Wallner

7. Łopaczewski, Helfer, Rempała, Busch

8. Burza, Sidorin, Haupt, Borowicz

9. Baniak, Pawlaszczyk, Helfer, Borowicz

10. Busch, Wallner, Haupt, Konsek (d4)

11. Povazhny, Burza, Rempała

12. Tabaka, Pyszny, Łopaczewski, Sidorin (d4)

13. Pawlaszczyk, Haupt, Łopaczewski

14. Pyszny, Burza, Wallner, Helfer

15. Rempała, Tabaka, Borowicz, Konsek (ns)

16. Povazhny, Busch, Baniak, Sidorin (d3)

17. Burza, Tabaka, Busch, Pawlaszczyk (d)

18. Povazhny, Łopaczewski, Wallner, Borowicz

19. Pyszny, Rempała, Haupt, Baniak (d3)

20. Konsek, Sidorin, Helfer

Widzów: ok. 500

Sędziego nie było, czasów nie mierzono

Źródło artykułu: