Meczem z KS ROW Rybnik Orzeł Łódź rozpocznie zmagania na torach I ligi, w których będzie występował jako beniaminek. - Beniaminek zawsze ma najtrudniej, dlatego nie pozostaje nam nic innego jak walczyć. Chcemy wygrywać mecze u siebie, a pierwszy krok zamierzamy postawić w niedzielę. Mam nadzieję, że staniemy na wysokości zadania - przekonuje Janusz Ślączka.
Szkoleniowiec Orła jest zadowolony z ostatnich tygodni, w których jego podopieczni odbyli kilkanaście treningów, a ponadto wzięli udział w trzech treningach punktowanych: - Udało się zrealizować wszystko, co sobie zaplanowaliśmy. Cieszę się, że moi podopieczni mieli dużo treningów, podczas których wjeździli się w tor w Łodzi. Jestem zdania, że są oni nieźle przygotowani. Jednak wszystko zweryfikuje liga, a pierwszy poważny sprawdzian czeka nas w niedzielę. Trzeba pamiętać, że treningi to jedno, a mecze to zupełnie coś innego.
W składzie awizowanym Orła znaleźli się sami Polacy. - Jednak w niedzielę Piotra Dyma zastąpi Jacek Rempała - zdradza nam Ślączka. - Więcej zmian nie przewiduję. Jedynym zawodnikiem zagranicznym będzie Linus Sundstroem, który zajmie miejsce przeznaczone dla drugiego młodzieżowca. Dlaczego doświadczony szkoleniowiec stawia praktycznie na samych Polaków? - Ci zawodnicy są na miejscu. Widzę jak spisują się na treningach w Łodzi, dlatego wiem czego mogę się po nich spodziewać. Jest to na pewno lepsze.
Jacek Rempała przed Piotrem Dymem