Wizyta Ole Olsena w Nowej Zelandii / Cykl GP 2012 zacznie się w Auckland?

W ubiegłym miesiącu Ole Olsen przebywał z krotką wizytą w Auckland w Nowej Zelandii. BSI/IMG po niefortunnych negocjacjach z władzami miasta Tauranga w 2010 roku, nie zrezygnowało z zamiaru organizacji jednej z rund Grand Prix w tym kraju. Tym razem wybór padł na Western Springs Speedway.

W udzielonej wypowiedzi dla gazety Sunday Star-Times Duńczyk potwierdził zamiar rozpoczęcia przyszłorocznego cyklu właśnie od turnieju Grand Prix Nowej Zelandii. Kontaktował się także wstępnie z zakładem betoniarsko-kamieniarskim Stephensona, rozglądając się wstępnie za rodzajem kruszywa, z którego mogłaby być ułożona nawierzchnia. Po pozytywnej rekomendacji wizytowanego obiektu przez czterokrotnego mistrza świata, ostateczna decyzja ma zapaść w czerwcu. Uzależniona jest jednak ona od przychylności lokalnych władz administracyjnych.

Projekt popiera jeden z największych fanatyków wyścigów samochodowych na okrągłych torach, milioner, właściciel firmy produkującej układy krzemowe (silicon chips) montowane w iPhonach, laptopach i telewizorach - Bill Buckley. Jego zakład eksportuje również maszyny elektromagnetyczne stosowane w badaniach nad rakiem. Buckley jest także promotorem Western Springs Speedway w Auckland.

Trzecią stroną zaangażowaną w możliwość realizacji projektu jest IMG. Szefem promocji sportów motorowych tej organizacji jest Rob Armstrong, mieszkający właśnie w Auckland. Twierdzi on, że nadrzędnym celem IMG jest przede wszystkim promocja żużla poza Europą, ewentualne zyski finansowe schodzą na dalszy plan na obecnym etapie. Ważniejsze jest długoterminowe planowanie i umieszczenie GP Nowej Zelandii na stałe w corocznym kalendarzu serii.

Największą przeszkodą jednak może okazać się decyzja rady miasta Auckland blokująca zapędy Buckleya i Armstronga. Jeden ze sceptyków tego zamierzenia - Lewis Dawson ocenia, że oszczędne szacunki finansowe organizacji całego przedsięwzięcia oscylują w granicach miliona dolarów nowozelandzkich i mogą mieć wpływ na decyzję rady w przyszłym miesiącu. Nie pomoże także trwający od lat spór z okolicznymi mieszkańcami o hałas wydobywający się z silników przy okazji zawodów motorowych. Został on już ograniczony do wysokości 90 decybeli, a mimo wszystko skarg nie ubywa. Sam Buckley jest bardziej optymistycznie nastawiony i nie wierzy, że Auckland nie skorzysta z okazji promocji miasta podczas Grand Prix.

Postać Buckleya jest znana także w Australii. Finansował on w całości imprezę pod nazwą "Thunderama", organizowaną na torze nowo wybudowanego wówczas obiektu Sydney Showground w połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.

Źródło: Auckland Sunday Star-Times / www.speedwaybikeaustralia.com

Komentarze (0)