Hans Andersen inauguracji sezonu 2011 w lidze polskiej z pewnością nie zapamięta mile. Zawodnik w czterech startach zdobył jedynie 2 punkty i 2 bonusy. Jak Duńczyk ocenił swój debiut w barwach gorzowskiej Stali? - Był bardzo słaby. Nie wiem w czym leży problem. To frustrujące ponieważ chciałem wypaść jak najlepiej, zależało mi na tym szczególnie dlatego, że był to mój pierwszy występ w nowym klubie. Nie potrafię odpowiedzieć z jakiego powodu moim motocyklom brakowało szybkości. Tego samego sprzętu używałem podczas sparingu na początku tygodnia i tam sprawował się on dobrze. Nie mam pojęcia co się stało z moimi motocyklami, bo w sparingu byłem naprawdę szybki. Starałem się przygotować do meczu jak należy, dzisiaj obudziłem się wcześnie rano, później biegałem, wszystko wykonałem poprawnie, ale podczas spotkania nic mi nie wychodziło - powiedział tuż po niedzielnym meczu zawiedziony "Ugly Duck".
W rozmowie z naszym portalem Andersen przyznał, że był pod dużym wrażeniem jazdy zawodników PGE Marmy Rzeszów. - Gospodarze byli bardzo dobrzy. Dzisiaj jeździli na swoim torze i byli na nim niezwykle szybcy. Każdy z rzeszowian był szybki, nie tylko gwiazdy z Grand Prix, czyli Chris Harris i Jason Crump, ale bardzo dobrze radzili sobie także Okoniewski i Kuciapa. W pokonanym polu zostawili przecież Golloba i Nickiego (Pedersena). Wygrali z nami po czystej rywalizacji, więc mogę im tylko pogratulować - dodał 30-letni żużlowiec.
Były uczestnik cyklu Grand Prix wypowiedział się również na temat rzeszowskiego toru. - To wielki atut drużyny z Rzeszowa. Dzisiaj tor był trochę wyboisty i było na nim kilka kolein, ale był taki sam dla każdego zawodnika. Uważam, że ściganie na nim było OK. Szkoda, że gospodarze byli dzisiaj aż tak mocni.
Czym zajmował się zawodnik Caelum Stali Gorzów w przerwie zimowej? - Robiłem wiele rzeczy. Było trochę nerwowo, ponieważ podpisałem kontrakt z zespołem Coventry Bees w Elite League i do końca nie wiedziałem czy wystartujemy w lidze, czy nie. Szczerze mówiąc to było bardzo frustrujące. Liczę, że w tym tygodniu wiele wyjaśni się w sprawie moich startów w barwach Coventry. W końcu będę wiedział na czym stoję. Wierzę, że w końcu wystartujemy i że będę mógł punktować dla Pszczół - powiedział Duńczyk.
Hansa Andersena zapytaliśmy również o jego relacje z Nicki Pedersenem. Nie od dziś wiadomo, że obaj Duńczycy nie przepadają za sobą. Miedzy zawodnikami nie raz dochodziło do spięć - m.in. po jednym z biegów Grand Prix Wielkiej Brytanii w 2010 roku. - Moje relacje z Nicki Pedersenem są w porządku. Co wydarzyło się w przeszłości jest już za nami. Dzisiaj każdy w parku maszyn chciał mi pomóc, można powiedzieć, że podczas tego meczu byliśmy jednością. Jazda dla siebie to osobna sprawa, ale kiedy startujemy w kevlarze klubu z Gorzowa, tworzymy jeden zespół - kiedy jeden z nas ma problem, to cała drużyna ma problem. Mam dobre relacje z każdym z zawodników, w zespole panuje dobra atmosfera, jedynie wielka szkoda, że nie wygraliśmy naszego pierwszego spotkania - przyznał Andersen.
Celem duńskiego zawodnika w sezonie 2011 jest zdobywanie w biegach jak największej ilości trójek. - Chciałbym mieć podobne statystyki punktowe co kilka lat temu. Chciałbym wszędzie zdobywać mnóstwo punktów i dobrze jeździć we wszystkich ligach w tym sezonie. Po prostu chcę wygrywać biegi - to mój największy cel w tym roku - mówi Andersen.
Czy Duńczyk jest zwolennikiem nowych typów tłumików? -Trudno powiedzieć. Pewnie wolałbym ścigać się na starych, ale teraz mam za sobą dużo testów na nowych tłumikach i uważam, że między nowymi a starymi nie ma tak dużych różnic. Oczywiście są różnice w mocy silnika - jeżdżąc na nowych typach ta moc jest troszeczkę mniejsza. Może powinniśmy wziąć pod uwagę przygotowanie niektórych torów w Polsce takich jak np. w Lesznie czy Zielonej Górze. Nie możemy startować na torach bardzo przyczepnych, stąd po prostu przygotujmy mniej przyczepną nawierzchnie. Z mojego punktu widzenia cała sprawa tłumików to nie jest wielki problem. Jeśli nowych typów tłumików będziemy używać wszędzie, tylko nie w Polsce, to może to być dla niektórych kłopot. Niektórzy zawodnicy przyjadą na weekend do Polski i będą używać starych tłumików, by później w Szwecji zamieniać je z powrotem na nowe. Tak jak powiedziałem, na tą chwilę nie widzę problemu w nowych tłumikach.
Hans Andersen w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl zdradził dlaczego postanowił związać się akurat z gorzowskim klubem. - Negocjacje z Gorzowem prowadziłem właściwie przez ostatnie trzy lata. Jest to klub z ambicjami, a ja lubię reprezentować taki, który ma duże szanse do wygrywania meczów - jest to dla mnie bardzo ważne. Jeśli jeżdżę w silnych zespołach, jeśli wygrywamy mecze, startuję mi się dużo lepiej indywidualnie. Zawsze jest lepiej być częścią zespołu, który jest mocny i który wygrywa, a nie przegrywa. Oczywiście dzisiaj nie najlepiej zapoczątkowaliśmy rozgrywki ligowe, ale mamy ogromny potencjał, silny skład i wkrótce pokażemy, że potrafimy być bardzo szybcy. Bardzo się cieszę, że mogę być częścią tej drużyny - zakończył popularny "Ugly Duck".
Hans Andersen liczy, że w sezonie 2011 będzie spisywał się tak dobrze jak chociażby w latach 2007-2008