Andrzej Huszcza to legenda zielonogórskiego i polskiego speedwaya. Po zakończeniu kariery zawodniczej przyjął propozycję Falubazu Zielona Góra i zajął się pracą z młodzieżą. Jeszcze podczas ostatniego spotkania ligowego z Unibaxem Toruń, udzielił wypowiedzi, w której skromnie przyznał, że dobra postawa juniorów Falubazu wynikała z faktu, że trafiła się zdolna młodzież. Nie jest jednak tajemnicą, że Huszcza potrafił odpowiednio podejść do młodzieży i podzielić się z adeptami sportu żużlowego swoją wiedzą.
Jego przyszłość trenerska w Falubazie stanęła jednak pod znakiem zapytania. Huszcza w czwartek złożył rezygnację. - Nie ukrywam, że jestem zmęczony tym wszystkim. Jestem szkoleniowcem tutaj od czterech lat. Zawsze był przydział motocykli, rozprowadzenie młodych zawodników. Teraz przy tym nie byłem brany pod uwagę. Tak jakby nie było mnie w tym klubie - mówił w rozmowie z Radiem Zachód Huszcza. Jak się później okazało, czarę goryczy przelała zmiana na stanowisku mechanika. - Dla mnie to jest pomywacz a nie mechanik, nie ubliżając mu ale tak jest - ostro skrytykował nowego mechanika Huszcza.
Legenda zielonogórskiego i polskiego speedway wyjaśnia, że na jego decyzję, wpływ miało wiele spraw. Nie chce jednak, aby ujrzały one światło dzienne. - Nawarstwiło się dużo spraw. Proszę jednak nie ciągnąć mnie za język, bo potem może się to obrócić przeciwko mnie. To jest jednak sprawa wewnętrzna klubu i nie chciałbym, aby to ujrzało światło dzienne - wyjaśnił Huszcza.
Za trenerem młodzieży wstawił się obecny pierwszy trener Falubazu i reprezentacji Polski - Marek Cieślak, który zapowiedział, że będzie walczył o zmianę decyzji i nie wyobraża sobie Falubazu bez jego legendy. To może być jednak trudne. Huszcza nie chciał podać szczegółów sytuacji, które wpłynęły na jego decyzję. Daje jednak do zrozumienia, że chodziło o konflikt z niektórymi pracownikami Falubazu. Podkreśla również, że trudno będzie o zmianę jego decyzji. - Ja swoje stanowisko jasno przedstawiłem. Szkoda mi tylko Marka Cieślaka i innych ludzi, którzy są za mną. Tak wyszło. Wiem, że są w klubie ludzie, którzy mnie szanują. Niestety jednak nie wszyscy. Zachowanie niektórych osób odbierałem jako działanie przeciwko mnie. Nie chcę jednak wymieniać konkretnych nazwisk, bo to nikomu nie służy. Czy możliwa jest zmiana decyzji? Ja swoje stanowisko jasno określiłem - zakończył Andrzej Huszcza.
Władze Falubazu nie przyjęły rezygnacji Andrzeja Huszczy. Zapowiedziały, że oficjalne stanowisko klubu będzie znane po meczu ligowym w Tarnowie.