Niektórzy z kibiców zastanawiali się, czemu na służyć trening punktowany wicemistrza Polski z drugoligowcem. Jedna potyczka zielonogórsko - ostrowska zakończyła się w poprzednim tygodniu pogromem 70:20. - Chcieliśmy potrenować całą drużyną - mówił o przyczynach przyjazdu do Ostrowa trener zielonogórzan, Marek Cieślak. - Trochę nie taki tor zastaliśmy, jaki obiecywano, ale trudno. Nie szło już z tą nawierzchnią wiele zrobić. Próbowaliśmy coś zmieniać, stąd takie długie przerwy. Najważniejsze jednak, że twardo było na starcie, a tego chcieliśmy - dodał szkoleniowiec Stelmetu Falubazu.
Zaskoczeniem in minus była postawa Amerykanina, Grega Hancocka, który przegrywał z drugoligowcami. Marek Cieślak uspokajał po treningu punktowanym i mówił, co było przyczyną takiej, a nie innej postawy uczestnika Grand Prix. - Greg oczywiście nie jeździł na tych silnikach, na których wystartuje w niedzielę w Tarnowie. W Ostrowie miał dwa nowe silniki. Testował je, ale na razie widać, że to bardziej stoi w miejscu, a nie jedzie. Na niedzielę bierze sprawdzone silniki. Tutaj były totalne eksperymenty. Nie boję się o dyspozycję Grega Hancocka - ocenił Marek Cieślak.
Trener zielonogórzan zadowolony jest z dyspozycji swoich podopiecznych. - Widać, że Andreas Jonsson jest w świetnej formie. Piotr Protasiewicz podobnie. Joonas Davidsson swoje też zrobi. Hancock, Dobrucki i Dudek również prezentują się dobrze. Jedziemy z optymizmem do Tarnowa - kończy Marek Cieślak.