Kilkuset najwierniejszych kibiców zjawiło się w sobotę na bydgoskim stadionie, by obserwować zmagania żużlowców-amatorów. Zawodnicy z Bydgoszczy i Leszna odwdzięczyli się im zaciętą rywalizacją, której wynik ważył się do ostatniego wyścigu. W poprzednim spotkaniu rozegranym na torze w Lesznie minimalnie lepsi byli bydgoszczanie i wydawało się, że to oni są faworytami w rewanżu. Jednak sprawujący funkcję trenera Old Boys Speedway Club Bydgoszcz były szkoleniowiec Polonii Zdzisław Rutecki przestrzegał przed lekceważeniem rywala i obawiał się o końcowy rezultat. Jak się później okazało, jego obawy były w pełni uzasadnione.
Inauguracyjny wyścig wygrali bydgoszczanie, ale już po czwartej gonitwie stan meczu był remisowy, choć gościom w wyrównaniu pomógł defekt motocykla Rafała Cierzniakowskiego, który jechał na trzeciej pozycji. Od wyścigu piątego leszczynianie zaczęli wykorzystywać swojego "asa z rękawa", którym był prezes klubu Dominik Gindera. W piątym biegu gościom jeszcze nie udało się odnieść zwycięstwa, a to przez gapiostwo Pawła Łukaszewskiego, który zapomniał odkręcić kranika w swoim motocyklu. Również w gonitwie siódmej partner Gindery nie zdobył punktów - tym razem Jacek Biskupek przewrócił się na pierwszym łuku i został przez sędziego wykluczony z powtórki. W międzyczasie bydgoszczanie wygrali po 4:2 wyścigi szósty, ósmy i dziewiąty, dzięki czemu wypracowali sobie 6-punktowe prowadzenie.
Leszczynianie nie zamierzali długo czekać i od razu w biegu dziesiątym skorzystali z możliwości wystawienia rezerwy taktycznej - dżokerem był ponownie Gindera, który w parze z Biskupkiem pokonali podwójnie bydgoskich Oldbojów i zmniejszyli straty do dwóch "oczek". Prezes leszczyńskiego klubu pojawił się na torze również w wyścigu jedenastym i ponownie przyczynił się do podwójnego zwycięstwa swojej pary, wyprowadzając Leszczyńskie Byki na 2-punktowe prowadzenie. Jeszcze w dwunastej gonitwie zerwali się do walki bydgoszczanie - dwaj ex-riderzy Piotr Galczewski i Tomasz Adamczak zwyciężyli podwójnie i przed wyścigami nominowanymi gospodarze ponownie prowadzili różnicą dwóch punktów.
W biegach nominowanych zaczęły się prawdziwe emocje, a zawodnicy obu zespołów coraz śmielej poczynali sobie na bydgoskim torze. Pierwsze dwie gonitwy - przy sporym udziale dżokera Gindery - zakończyły się wygranymi 4:2 zespołu gości, i to leszczynianie przed ostatnim wyścigiem byli w lepszej sytuacji. Przyznać jednak trzeba, że w wygranej trzynastej gonitwy pomógł gościom pech Andrzeja Kudłatego, którego maszyna odmówiła posłuszeństwa w momencie, gdy zawodnik jechał na trzeciej pozycji. Na starcie ostatniego biegu stanęli ze strony gospodarzy ex-riderzy - niepokonany dotąd przez rywala Tomasz Adamczak i coraz lepiej radzący sobie na torze Piotr Galczewski, a ze strony gości pewnie punktujący Jacek Biskupek i Paweł Łukaszewski. Ze startu uciekł Piotr Galczewski i mimo zaciekłych ataków obu rywali, dowiózł do mety zwycięstwo. Niestety, jego partner nie zdołał zagrozić tym razem przeciwnikom i wyścig zakończył się remisem, a całe spotkanie 2-punktową wygraną leszczynian.
- Dzięki dobrym zmianom kierownika drużyny Leszczyńskich Byków goście odrobili straty i w ostatnim wyścigu rozstrzygnęli ten mecz na swoją korzyść - chwalił rywali prezes bydgoskiego klubu Sławomir Wesołowski, który z uwagi na kontuzję nie mógł pomóc kolegom na torze. Radości nie krył prezes Leszczyńskich Byków, a jednocześnie najlepszy zawodnik spotkania Dominik Gindera: - Rywalizacja naszych zespołów jest w tym roku bardzo zacięta. W Lesznie przegraliśmy dwoma czy trzema punktami - troszeczkę pechowo, gdyż w ostatnim wyścigu wychodziliśmy z Jackiem Biskupkiem na 5:1, ale Jacek złapał panę, a ja nie chciałem mu wjechać na plecy i musiałem "klapnąć" gazem. Wtedy doświadczeni byli zawodnicy Adamczak i Galczewski objechali mnie i na dystansie dwóch okrążeń nie byłem w stanie ich dogonić. No a tutaj tor mi przypasował, do tego troszeczkę pomogliśmy sobie zmianami taktycznymi. Pojechałem sześć razy, komplecik znalazł się na moim koncie i było dobrze. Gindera zdradził także tajemnicę swojej świetnej dyspozycji: - Muszę się przyznać, że silniki przygotował mi Biernaś, mechanik Jarka Hampela, Damian Baliński użyczył mi nowe sprzęgło, do tego nowa opona - pierwszy raz w życiu jechałem na nowej oponie i tak dobrym sprzęgle! Było widać moment startowy - bach i do przodu, a później tylko trzeba się było trzymać środka toru, ewentualnie troszeczkę krawężnik, czy duża.
O wygranej gości zadecydowała przede wszystkim większa ilość pewniaków w składzie. Obok trójki liderów par - Jacka Biskupka, Pawła Łukaszewskiego i Zbigniewa Szprejdy, świetnym manewrem okazało się wystawienie na rezerwę Dominika Gindery, który w najważniejszych momentach wskakiwał do składu i zdobywał bardzo cenne punkty. - Dzisiaj zasilił nas Zbyszek Szprejda, który przeszedł na "mały kontrakt" do Leszna. Inni chłopacy pracują, są różne inne imprezy i nie mogli dojechać. Bawimy się jednak jak możemy - trzon drużyny to Jacek Biskupek, Paweł Łukaszewski, ja też coś dorzucę, teraz doszedł Zbyszek Szprejda, który również po te 8-10 punktów powinien zdobywać. Jest czterech takich, którzy "jadą", a pozostałych dwóch zawsze dorzuci te 2-4 punkty, no i myślę, że wszystkie mecze będziemy wygrywać - ocenił tuż po spotkaniu możliwości swojej drużyny Dominik Gindera.
W szeregach bydgoszczan pewniakami byli w zasadzie tylko ex-riderzy Piotr Galczewski i Tomasz Adamczak. Pozostali zawodnicy nie posiadają jeszcze takich umiejętności i nie byli w stanie wygrywać wyścigów z liderami zespołu z Leszna. - W naszym przypadku pierwszy rok trenujemy na bydgoskim torze i moim zdaniem efekty są już widoczne. Do tego mecze są rozgrywane na dobrze przygotowanym torze i dzięki temu są dobrze widoczne efekty podnoszenia się poziomu amatorów - mówił tuż po spotkaniu Sławomir Wesołowski. - Wielkich planów na ten sezon nie mieliśmy, nie chcielibyśmy zająć ostatniego miejsca w lidze, każde inne będzie dla nas sukcesem biorąc pod uwagę fakt, że nasz skład nie jest jakiś super mocny - ocenił realnie możliwości swojego zespołu prezes Wesołowski.
Na meczu zjawiła się kilkusetosobowa grupa najwierniejszych kibiców. Ten fakt bardzo ucieszył prezesa AKŻ Old Boys Speedway Club Bydgoszcz, który liczy, że na kolejnych spotkaniach zjawiać się będzie coraz liczniejsze grono sympatyków. - Cieszymy się, kiedy kibice przychodzą oglądać nasze zmagania i nas dopingują. Ich doping na pewno w jakimś sensie był nam pomocny - nie krył zadowolenia Sławomir Wesołowski.
AKŻ Old Boys Speedway Club Bydgoszcz - AKS Leszczyńskie Byki Leszno 44:46
AKS Leszczyńskie Byki Leszno
1. Jacek Biskupek - 9+1 (2,3,w,3,1*)
2. Roman Nyczka - 2 (0,1,-,1,-)
3. Paweł Łukaszewski - 10 (3,0,2,3,2)
4. Tomasz Szwon - 0 (0,-,d,-,-)
5. Zbigniew Szprejda - 8 (3,2,2,u,1)
6. Paweł Juskowiak - 1 (0,0,0,-,1)
7. Dominik Gindera - 16+2 (3,3,2*,2*,3,3)
AKŻ Old Boys Speedway Club Bydgoszcz
9. Tomasz Adamczak - 11+1 (3,3,3,2*,0)
10. Waldemar Napierała - ns (-,-,-,-,-)
11. Rafał Cierzniakowski - 2+1 (1*,d,1,0,-)
12. Piotr Galczewski - 13 (2,2,3,3,3)
13. Andrzej Kudłaty - 2+2 (1*,1*,-,-,d)
14. Karol Odziomek - 7 (2,2,2,1,0)
15. Dariusz Wesołowski - 4 (1,1,0,2)
16. Paweł Wysocki - 5 (1,1,1,2)
Wyścig po wyścigu:
1. (34,06) Adamczak, Biskupek, Wysocki (za Napierałę), Nyczka - 4:2
2. (34,53) Łukaszewski, Galczewski, Cierzniakowski, Szwon - 3:3 (7:5)
3. (35,37) Szprejda, Odziomek, Kudłaty, Juskowiak - 3:3 (10:8)
4. (34,31) Biskupek, Galczewski, Nyczka, Cierzniakowski (d/3) - 2:4 (12:12)
5. (35,78) Gindera (za Szwona), Odziomek, Kudłaty, Łukaszewski - 3:3 (15:15)
6. (34,53) Adamczak, Szprejda, Wesołowski (za Napierałę), Juskowiak - 4:2 (19:17)
7. (35,41) Gindera (za Nyczkę), Odziomek, Wysocki (za Kudłatego), Biskupek (w/u) - 3:3 (22:20)
8. (34,47) Adamczak, Łukaszewski, Wesołowski (za Napierałę), Szwon (d/4) - 4:2 (26:22)
9. (34,63) Galczewski, Szprejda, Cierzniakowski, Juskowiak - 4:2 (30:24)
10. (34,69) Biskupek, Gindera (RT za Szwona), Wysocki (za Kudłatego), Wesołowski (za Napierałę) - 1:5 (31:29)
11. (34,96) Łukaszewski, Gindera (za Juskowiaka), Odziomek, Cierzniakowski - 1:5 (32:34)
12. (34,56) Galczewski, Adamczak, Nyczka, Szprejda (u/3) - 5:1 (37:35)
13. (35,60) Gindera (C - za Szwona), Wesołowski (B - za Napierałę), Juskowiak (A), Kudłaty (D - d/3) - 2:4 (39:39)
14. (36,57) Gindera (D - za Nyczkę), Wysocki (A - za Cierzniakowskiego), Szprejda (B), Odziomek (C) - 2:4 (41:43)
15. (33,81) Galczewski (B), Łukaszewski (C), Biskupek (A), Adamczak (D) - 3:3 (44:46)
NCD - Piotr Galczewski - 33,81 w wyścigu XV
Sędziował - Sławomir Jędraś ze Szczytna
Widzów - około 300