Tadeusz Kostro, który w zeszłym sezonie ścigał się w Lublinie po wypożyczeniu z Tarnowa po raz kolejny miał okazję do startów w Kozim Grodzie. W czwartek młodzieżowiec wziął udział w treningu punktowanym. Po zakończeniu zawodów Kostro kręcił próbne kółka, kiedy doszło do groźnie wyglądającego upadku. - Wyglądało to dość nieprzyjemnie, ale na szczęście nic się nie stało. Noga wyleciała mi z haka, na szczęście zdążyłem w porę wyskoczyć z motocykla. Nie stało się nic ani mnie, ani sprzętowi - uspokaja zawodnik.
Na szczęście junior z Tarnowa szybko wyszedł spod dmuchanej bandy, za co otrzymał gromkie brawa od lubelskiej publiczności. Kostro podkreśla, że bardzo dużo w kwestii ratowania się w sytuacjach upadku dały mu przedsezonowe przygotowania. - Dobrze, że przepracowałem zimę w klubie K1 w Lublinie, myślę że dzięki chłopakom nic mi się nie stało - twierdzi junior.
W tym sezonie ulubieniec lubelskich kibiców startuje w macierzystym klubie - Tauron Azotach Tarnów w Ekstralidze. Czwartkowa jazda w Lublinie ma pomóc żużlowcowi w kolejnych spotkaniach ligowych. - W Częstochowie jest podobny tor, jaki był dziś tutaj, na pewno była to dla mnie jakaś lekcja. Czuję się na siłach zarówno sprzętowo, jak i fizycznie, żeby walczyć w Ekstralidze. Będzie dobrze - zapewnia Tadeusz Kostro.
Tadeusz Kostro po upadku