Gorzowianie do spotkania z Unią Tarnów podchodzą osłabieni brakiem kilku kontuzjowanych zawodników. Jeszcze przed ostatnią kolejką, kontuzji doznał kreowany na jednego z liderów Hans Andersen, a urazu barku w spotkaniu z Włókniarzem Częstochowa nabawił się Paweł Zmarzlik. Na domiar złego, na brak czucia w prawej dłoni narzekał po poniedziałkowym starciu z Unią Leszno Matej Zagar, jednak uraz Słoweńca tylko z pozoru był groźny. O całej sprawie pisaliśmy TUTAJ. Okazuje się więc, że Czernicki nie będzie miał żadnych problemów i dylematów z wystawieniem wyjściowej siódemki na pojedynek z Unią Tarnów. - Chciałbym mieć problem z ustawieniem składu, bo teraz mam naprawdę wąską ławkę seniorską i juniorską. Jest to zatem granica ryzyka. Oglądałem w środę finał Mistrzostw Par Elite League i w pierwszym biegu Nickiego Pedersena, gdy wjechał pod bandę, ścierpła mi skóra. I tak właśnie będę żył przez cały kolejny tydzień, podczas gdy będzie liga angielska, dojdą rozgrywki z serii Grand Prix, a rozpocznie się także liga szwedzka. Problemów nie mają tylko trenerzy piłkarscy, którzy posiadają dwie ławki rezerwowych - zauważył trener Caelum Stali.
Tuż przed meczem z tarnowianami, dotychczasowych outsiderem ekstraligowych rozgrywek, żużlowców czeka jednak runda Grand Prix w Lesznie, która najprawdopodobniej rozegrana zostanie na nowych tłumikach. Czernicki nie obawia się jednak o stan silników swoich liderów, Tomasza Golloba i Nickiego Pedersena, którzy stawiani są na jednych z faworytów sobotnich zawodów. - Nicki Pedersen jeździ na innych silnikach w Grand Prix i w lidze polskiej. Mam świadomość tego, jakie problemy w finale par ligi brytyjskiej na nowych tłumikach miał Kenneth Bjerre i podejrzewam, że podobne problemy będą nękały zawodników podczas sobotniej rundy Grand Prix w Lesznie. Ale tacy zawodnicy jak Nicki czy Tomek Gollob, nie mają tylko dwóch silników. Mają tych motocykli po kilkanaście - poinformował.
Tarnowianie słyną z przygotowywania bardzo twardej nawierzchni. Zawodnicy z Gorzowa preferują zaś przyczepną nawierzchnię, na której w poprzednim roku niejednokrotnie robili show gorzowskiej publiczności. Czernicki jest świadom upodobań tarnowskiej ekipy i nawierzchnię na Stadionie im. Edwarda Jancarza, przygotował właśnie pod kątem kolejnej potyczki. - Nie mam w zwyczaju patrzeć na problemy innych, ale wszyscy mamy świadomość, że Unia Tarnów podejdzie do naszego spotkania mając na szyi cały komplet noży. Rodzi się więc pytanie, jaki tor nam zgotują? Wiem co na tym torze można zrobić, a trudno jest zrobić z tej nawierzchni tor przyczepny. Jest to bowiem nawierzchnia starego typu, z tradycyjnego żużla wielkopiecowego z domieszką sjenitu. Spodziewamy się więc arcytwardego toru. Można wejść na nasz tor przygotowany do treningów. Nikt nie wbije w niego gwoździa. Ponadto w Tarnowie od piątku zapowiadane są deszcze, a mając w pamięci co było w zeszłym roku, w ciemno wziąłbym podobny rezultat - dodał na zakończenie "CzeCze".