Andriej Kudriaszow: Znów zawiodłem

GTŻ po zwycięstwie na własnym torze z Lokomotivem Daugavpils jest wiceliderem tabeli I ligi. Drużyna z Grudziądza mimo niezłych wyników ma swoje problemy. Zespół nękają kontuzje, a w poszczególnych meczach zawodzą kolejni zawodnicy.

Tak było w Bydgoszczy, gdzie na odpowiednim poziomie pojechali jedynie Tomasz Chrzanowski i Krzysztof Buczkowski. W niedzielnym spotkaniu większość podopiecznych Roberta Kempińskiego spełniło oczekiwania, czego efektem było zwycięstwo nad Łotyszami z Daugavpils 52:35. Głównym zmartwieniem jest jednak postawa juniorów.

O ile do Mateusza Lampkowskiego nie można mieć większych pretensji, gdyż w trzech startach zdobył 4 punkty, o tyle nieco gorzej radził sobie Andriej Kudriaszow, który po bardzo dobrych meczach przeciwko ekipom z Poznania i Gdańska nieco obniżył loty. W Bydgoszczy w sześciu wyścigach nie wywalczył punktu, a w minioną niedzielę na torze pojawił się cztery razy i na swoim koncie zapisał trzy punkty i bonus, często tracąc wywalczone po starcie dobre lokaty.

Sam zawodnik tuż po meczu był rozczarowany swoją postawą. - Jeździło mi się dzisiaj nie najlepiej. Jak dobrze wyszedłem ze startu to pogubiłem się na trasie. Nie powinienem tak pojechać, za co mogę przeprosić kibiców i zarząd - powiedział Kudriaszow. - Na treningach było wszystko dobrze, sprzęt był przygotowany odpowiednio na ten tor, na którym czuję się bardzo dobrze. Znów zawiodłem i nie mam nic na swoje usprawiedliwienie - dodał Rosjanin.

Przed GTŻ-em dwa trudne wyjazdy, które pokażą prawdziwą siłę i oblicze drużyny. Już w najbliższą niedzielę grudziądzanie udadzą się do Gniezna, a dwa tygodnie później do Rybnika. - Teraz czas przygotować się na kolejny wyjazd do Gniezna, a potem kolejne trudne mecze. Mam nadzieję, że w końcu pokażę na co mnie stać. Muszę przygotować się do nich jak najlepiej, a na razie cieszę się, że wygraliśmy z Daugavpils i to przekonująco. Liczy się zwycięstwo drużyny i to jest powód do radości, a jeśli chodzi o mnie to obiecuję, że się poprawię! - deklaruje Andriej Kudriaszow.

Komentarze (0)