Według Janusza Kubickiego projekt, według którego Alstal miał wybudować trybunę zawierał zastrzeżenie, że będą na niej tańczyć kibice. - Mam tutaj pismo, które zostało przez nas skierowane 5 stycznia 2010 roku do projektanta trybuny. Zwracamy się w nim z prośbą o to, żeby udzielono nam odpowiedzi czy przy projektowaniu obiektu stadionu żużlowego zlecono uwzględnienie obciążeń dynamicznych trybun, które mogą powstać w wyniku użytkowania obiektu - np. równoczesne podskoki kibiców na trybunach. Zanim wkopano pierwszą łopatę, takie pismo zostało skierowane do projektanta. Odpowiedź projektanta była jednoznaczna, że oczywiście zostało to uwzględnione, ponieważ zgodnie z europejską normą, która jest, takie sytuacje mogą mieć miejsce - powiedział prezydent Zielonej Góry.
Kubicki będzie dochodził od Alstalu rekompensaty za straty klubu za mecze, podczas których na trybunie K nie będzie kibiców. - Jeżeli nie dojdzie do otwarcia trybuny, miasto zrekompensuje straty klubowi, ale będzie prosić klub, żeby pomógł dochodzić rekompensaty od Alstalu. To my będziemy musieli przedstawić ile klub fizycznie stracił. To są utracone korzyści i tego będzie można dochodzić. Moim zdaniem firma Alstal ośmiesza miasto, klub, kibiców, ośmiesza również moją osobę, twierdząc, że oni zrobili wszystko zgodnie z projektami i normami. To jest nieprawda. Ja nie pozwolę na to, żeby oni wystawiali nas na śmieszność - dodał oburzony.
Kubicki jednocześnie poprosił prezesa Stlemetu Falubazu Zielona Góra - Roberta Dowhana, o pomoc w działaniach mających na celu otwarcie trybuny K oraz o walkę o odszkodowania od firmy Alstal.
Źródło: Radio Zachód