Batchelor w meczu przeciwko wrocławskiej ekipie zdobył 7 punktów oraz 2 bonusy, a tym samym bardzo przyczynił się do sukcesu swojej drużyny. Z pewnością spotkanie to wspomniałby jednak dużo lepiej, gdyby nie dwa zera widniejące na jego koncie, Australijczyk bowiem albo wygrywał biegi wraz z klubowymi kolegami, albo dojeżdżał do mety na ostatnim miejscu.
Młody Australijczyk jest zadowolony ze swojego wyniku, czuje jednak pewien niedosyt z powodu występu w gonitwie nr 14. - Było całkiem nieźle. Jestem lekko zawiedziony z powodu ostatniego biegu. Nie wyszedł mi start a później niewiele już mogłem zrobić. Wrocławianie byli dzisiaj bardzo szybcy. Cieszymy się, że udało się zdobyć 51 punktów.
Batchelor bardzo pozytywnie ocenia przygotowanie nawierzchni na stadionie im. Alfreda Smoczyka. - Tor był zdecydowanie lepszy niż podczas ostatnich zawodów. Udało się przygotować dokładnie taka nawierzchnię, jaką sobie życzyliśmy. Wszystko nam dzisiaj pasowało i myślę, że wynik jaki osiągnęliśmy jest satysfakcjonujący.
Zawodnik Byków odniósł się do ostatnich dwóch spotkań, które zakończyły się porażkami drużyny z Leszna. - W poprzednich meczach wyjazdowych słabo punktowaliśmy. Nie mieliśmy pewnych punktów zespołu, a nie da się wygrać meczu jeżeli wszyscy zawodnicy robią po 5-6 "oczek". Takim liderem w spotkaniu z Wrocławiem był Jarek Hampel, który zdobył 14 punktów. Potrzebujemy kilku meczów aby ustabilizować formę i równo jeździć w każdym spotkaniu. Kluczem do zwycięstwa jest równa dyspozycja, gdy każdy przywozi odpowiednią liczbę punktów i nie zalicza wpadek. Ten mecz na przykład nie wyszedł Januszowi Kołodziejowi. Gdyby on pojechał na swoim poziomie pewnie wygralibyśmy 60:30 lub w tych okolicach.