Początek zawodów nie był najlepszy w wykonaniu gospodarzy. Jednak w drugiej fazie meczu to niemal tylko "żółto-niebiescy" punktowali. - Nieważne jak prawdziwi mężczyźni zaczynają, ważne jak kończą - mówił po meczu Czesław Czernicki, szkoleniowiec Caelum Stali Gorzów. Trener gorzowskiej drużyny był zadowolony ze wspólnej pracy, jaką wykonał z zawodnikami i cieszył się ze zwycięstwa przed własną publicznością. - Dziękuję moim chłopakom za tą wspólną pracę, jaką wykonaliśmy. Dziękuję za cierpliwość. Były też spore nerwy, ale opłacało się, aby przeżyć tak wielką satysfakcję w takich derbach i przy tak znakomitej gorzowskiej publiczności. Dedykuję to zwycięstwo całemu środowisku sportowemu miasta Gorzowa - dodawał.
Wielu sympatyków gorzowskiego żużla zastanawiało się jak zaprezentuje się Artur Mroczka. Ten zawodnik przyszedł do Caelum Stali przed sezonem, a debiut zaliczył dopiero w Tarnowie. Tam po zdobyciu czterech punktów trener Czernicki oceniał to jako dobry debiut, ale w meczu z Falubazem wymagał więcej od tego zawodnika. Okazało się, że po słabszych startach w tygodniu Mroczka bardzo dobrze pokazał się w niedzielę, zdobywając dziewięć oczek i bonus. - Artur na długim piątkowym treningu wyciągnął wnioski ze słabszych startów w Danii i Szwecji. W ekspresowym tempie zrobił silniki u swojego tunera. Przyjechał z tymi silnikami w piątek i zobaczyliśmy, że można je porównać do silników Tomasza Golloba - powiedział Czesław Czernicki o przygotowaniach Mroczki do derbów.
Wychowanek GTŻ Grudziądz jeszcze w niedzielę w samo południe wyjechał na tor, aby przygotować się do wieczornej konfrontacji. - Ustawienia w motorach Mroczki potwierdziły się w niedzielę na treningu w południe. Próbne kółka jeździliśmy niemal w takich warunkach, jakie panowały podczas meczu. Artur chociaż jest młodym zawodnikiem to wykazał dużo spokoju i doświadczenia czego mu gratuluję - komentował postawę najmłodszego seniora w składzie szkoleniowiec gospodarzy.
Nieco słabiej w meczu z Falubazem Zielona Góra pokazał się były zawodnik ekipy z Winnego Grodu - Niels Kristian Iversen. - Nie chcieliśmy zabierać całej puli. Trudno sobie wyobrazić, co by było, gdyby jeszcze Iversen pojechał na swoim poziomie - żartował po meczu "Czecze". - Iversen ma za sobą całonocną podróż z zawodów z Danii. Może jednak trochę go te derby usztywniły, bo nie sądzę, że podszedłby sobie tak lekko do tego pojedynku - powiedział na temat "Puka" trener "żółto-niebieskich".
Również nie najlepiej na początku meczu prezentował się Matej Zagar. Słoweniec także brał udział w zawodach w sobotę, on jednak startował w Krsko. Zagar miał jednak dobrze rozwiązany problem logistyczny z przyjazdem do Gorzowa, dlatego tym bardziej dziwiła jego słabsza postawa na początku zawodów. - Matej miał logistycznie dobrze rozwiązany przyjazd. Na początku nie było tak, jak sobie zakładaliśmy, ale później zmiana ustawień i regulacja silników dały odpowiedni rezultat - oceniał Słoweńca Czernicki.
Czesław Czernicki po meczu z Falubazem odniósł się również do walki o skład pomiędzy Arturem Mroczką, a Hansem Andersenem. - Prawda jest taka, że Artur nie ma kontraktu na miesiąc czy dwa, a do końca sezonu. Z taką jazdą, jaką zaprezentował przeciwko zielonogórzanom ma u mnie duży kredyt zaufania. Hans Andersen będzie musiał wyskakiwać z piór, żeby wskoczyć do składu - powiedział o rywalizacji "Czecze".
Dobrze zaprezentowała się także najmłodsza para gospodarzy. Łukasz Cyran oraz Bartosz Zmarzlik przywieźli w sumie osiem punktów. Do tego obaj doskonale współpracowali z Tomaszem Gollobem. - Ci młodzi zawodnicy z biegu na bieg nabierają pewności jeżdżąc u boku Tomasza Golloba. Wyciągnęliśmy wnioski z ostatnich meczów w stosunku do młodzieżowców. Oni też muszą decydować o losach meczu. Takie były założenia, że bezwzględnie mają deptać seniorom po piętach - skomentował postawę juniorów trener Caelum Stali Gorzów. - Oceniam cały zespół, a nie pojedynczych zawodników. Znakomicie się składa, że jak jeden zawodnik zawodzi to przejmują pałeczkę inni zawodnicy, szczególnie cieszy, że to ci młodzi zawodnicy - zakończył Czesław Czernicki.