Czesław Czernicki (trener Stali Gorzów): Jeżeli takie zawody mają wzbogacić cykl szkoleniowy naszych zawodników, to możemy być zadowoleni z ich jazdy. Paweł Parys jeździł z zębem. Łukasz Cyran, jak na zawodnika liczącego się w zawodach Ekstraligi, pojechał tak, żeby tylko te zawody odjechać, bez żadnego zacięcia. Moim zdaniem te zawody dla Łukasza nic nie dały, bo jeśli chce się ugruntować swoją pozycję na rynku, to trzeba na tego typu zawodach to potwierdzić zdecydowaną i pewną jazdą, do jakiej Łukasz nas przyzwyczaił startując w Ekstralidze. Adrian Cyfer jest na początku edukacji. Dużo jeszcze przed nim, ale można powiedzieć, że była to miękka jazda. Sądzę, że ta coraz większa ilość startów, która będzie w okresie wakacyjnym, pozwoli nam zmontować ciekawy zespół na te najważniejsze młodzieżowe rozgrywki, czyli Młodzieżowe Drużynowe Mistrzostwa Polski i Młodzieżowe Mistrzostwa Polski Par Klubowych. Generalnie to ocena na trzy plus.
Roman Jankowski (trener Unii Leszno): Wygraliśmy te zawody, choć mieliśmy słabszy początek. W końcowej części zawodów sprężyliśmy się i pojechaliśmy na dobrym poziomie. Cieszę się z tego zwycięstwa, chociaż pozostał mały niedosyt. Jeśli chodzi o wykluczenie Tobiasza Musielaka to moim zdaniem był on z przodu i jak ktoś jedzie pierwszy to on dyktuje warunki. Tobiasz wykontrował motor i zawodnik z tyłu się wystraszył i upadł, dlatego sędzia ujął to tak, a nie inaczej. Generalnie nie było tutaj winy Musielaka.
Stanisław Chomski (trener Lotosu Wybrzeże Gdańsk): Pierwsza seria w wykonaniu moich zawodników była fajna, bo wszyscy prowadzili wyścigi. Jeden z nich wygrał, ale został wykluczony. Wyszła nieznajomość tego toru, a do tego specyficzne wyjście z drugiego łuku, aczkolwiek uczulałem, że tam jest taki cypelek, na który można się naciąć. Piętnastoletni Krystian Pieszczek jeszcze musi trochę pracować, zwłaszcza, że dostał nowy silnik i chciał go koniecznie tutaj sprawdzić. Uważam to za plus, bo w takich zawodach można to testować. Jest ambicja, ale brakuje jeszcze doświadczenia. Później gdy tor przesechł, moi zawodnicy robili zbyt dużo błędów technicznych na torze. Szczególne problemy wyszły z przełożeniami. Widać było, że decydował start. W pierwszych seriach jeszcze było trochę walki. Po Damianie Sperzu spodziewałem się więcej.
Andrzej Huszcza (II trener Falubazu Zielona Góra): Patryka nie ma co oceniać, bo pojechał bardzo dobrze. Pozostali zrobili połowę tego, co Patryk. Adrian Wojewoda startował w tych zawodach pierwszy raz. To był dobry występ. Adam Strzelec był bardziej pewny. Miał gorszy początek, ale później było już lepiej, co widać po punktach. Szkoda Kacpra Rogowskiego, który nadział się na koło zawodnika leszczyńskiej Unii. To była jego wina, ale szkoda tych punktów, bo miał pewne już dwa. Walczył o trzy i dobrze, że to robił, dlatego też ocena jest bardzo dobra.
Paweł Parys (Stal Gorzów): Prześladował mnie trochę pech w tych zawodach. W drugim moim biegu dopasowałem motocykl. Miałem wyjeżdżać na tor, a motocykl nie chciał odpalić. Do teraz nie wiem, co się stało. Musiałem wyjechać na drugim motocyklu. Ten bieg nie poszedł po mojej myśli. Później trzeci bieg został przerwany, kiedy jechałem na prowadzeniu, a potem nie udało się już tak dobrze wyjść ze startu. W ostatnim biegu przez dwa okrążenia wszystko było dobrze. Potem motocykl zaczął słabnąć, aż całkowicie zgasł. Dwa motocykle uległy zniszczeniu i zobaczymy co będziemy robić dalej. Myślę, że do tego sezonu przygotowałem się lepiej, również sprzętowo. Wszystko idzie w dobrą stronę.
Patryk Dudek (Falubaz Zielona Góra): Nie ma co porównywać zawodów derbowych do młodzieżówki, gdzie są zawodnicy innej klasy. Trzeba się jednak skupiać i maksymalnie koncentrować na każdych zawodach. Staram się jeździć jak najlepiej w każdych zawodach młodzieżowych i ligowych. Tor w Gorzowie był bardzo twardy, równy i bezpieczny, ale chyba o to chodziło w tych zawodach.