Robert Miśkowiak (Lechma Poznań): Zawody pozytywne. Moim celem był awans i to zrealizowałem, z czego się bardzo cieszę. Tak naprawdę to tor sprawiał nam problemy z płynną jazdą. Wygrywałem starty i powiem szczerze, że jechałem z doświadczenia na tutejszym owalu. Nie jechało mi się dzisiaj dobrze i nie będę tego ukrywał. Oprócz startu i rozegrania pierwszego łuku to nic się na trasie nie dzieje. Tłumiki znacznie utrudniają jazdę jak są jakieś koleiny na torze.
Szymon Kiełbasa (Kolejarz Rawag Rawicz): Nie było źle, ale też nie było rewelacyjnie. Zepsułem dwa biegi i mogę się przyznać, że to z mojej winy, a nie z winy motocykla. Swój pierwszy bieg wygrałem, a później przegrałem już start i przymykałem gaz. Nie mogłem już nic więcej zrobić. W kolejnym biegu ponownie wygrałem start z trzeciego pola z Adrianem Miedzińskim. Założyłem go i wyjechałem pierwszy. Wjechałem w największą koleinę jaka była na torze i się przewróciłem. Wiedziałem, że jedziemy we trzech i nie jestem wykluczony to szybko się pozbierałem żeby dowieźć jeden punkt. W ostatnim biegu pojechałem już dużo mądrzej, bo pojechałem szerzej, a wszyscy wjeżdżali w krawężnik, gdzie porobiły się dziury. Przez dwadzieścia biegów ten tor musiał się już tak odsypać. Jechało się łagodnie i płynie.
Piotr Żyto (trener Kolejarza Rawag Rawicz): Startowała trójka moich zawodników, a dwójka awansowała także należy się cieszyć. Wygrywali gdzie trzeba i znaleźli się w czołówce turnieju. Nowaczyk popełnił trochę błędów, bo mógł tych punktów zrobić trochę więcej. Dziatkowiak dzisiaj bardzo słabo. Widać, że na razie nie jedzie. Dwaj zawodnicy z podstawowego składu Szymon Kiełbasa i Marcin Nowaczyk zrobili to co do nich należało i myślę, że to jest wielki sukces chłopaków i tego małego Rawicza, którego nikt nie docenia.
Piotr Dym (Orzeł Łódź): Występ kiepski, treningowy i bez napinania. Po prostu liczył się tylko start i pierwszy łuk. Tor był wymagający, a ja nie jeździłem tutaj rok czasu. Zmieniałem motocykle i było lepiej. W ostatnim wyścigu nie mogłem złamać motocykla i nie wiem co się stało.
Kacper Gomólski (Start Gniezno): Mówiąc szczerze myślałem, że mój występ będzie lepszy. Przyjechałem do Rawicza po jak najlepszy wynik. Chciałem jak najlepiej dopasować swoje silniki, które nie jadą tak jakbym sobie tego wymarzył.
Artur Mroczka (Caelum Stal Gorzów): Co tu dużo mówić. Nie ma awansu, to jest słabo. Ciężko było mi dopasować nowe tłumiki. W ogóle nie mogłem wygrać startu. Musze popracować nad tym.
Mateusz Kowalczyk (Orzeł Łódź): Szkoda, że pouciekało mi trochę punktów, bo mogło być o wiele lepiej. Trudno. Zawodnicy dzisiaj byli lepsi ode mnie, a ja mam jeszcze mało objeżdżenia. Wielka szkoda.