Dariusz Śledź dla SportoweFakty.pl: Myślimy o wzmocnieniach

PGE Marma Rzeszów ma na półmetku rundy zasadniczej 5 ligowych punktów. Dariusz Śledź przypomina, że ten dorobek mógł być znacznie bogatszy gdyby jego podopiecznym dopisało szczęście. Trener rzeszowian przyznał, że jego drużynie potrzebne jest wzmocnienie.

- W kilku spotkaniach zabrakło nam trochę szczęścia. Tak naprawdę mogło być lepiej. Gdyby udało nam się wygrać te mecze, które przegraliśmy minimalnie to nasza zdobycz byłaby inna. Na pewno mogę śmiało powiedzieć, że spotkania z naszym udziałem są ciekawymi i emocjonującymi widowiskami. W tabeli liczy się jednak końcowy wynik, ale taki już jest sport. Nie ma sensu rozpamiętywać tamtych sytuacji. Trzeba wyciągnąć z nich wnioski i nie popełnić w przyszłości podobnych błędów - ocenił półmetek rundy zasadniczej w wykonaniu żużlowców PGE Marmy Rzeszów trener Dariusz Śledź.

Szkoleniowiec rzeszowian przyznaje, że nie jest zaskoczony układem sił w górnej części tabeli. - Uważam, że nie ma niespodzianek w czubie tabeli. Myślę, że te drużyny, które wydawały się najmocniejsze przed sezonem potwierdzają swój potencjał na torze.

Sporym problemem PGE Marmy jest stan zdrowia Rafała Okoniewskiego. Zawodnik na skutek poparzeń nie może normalnie trenować. - Rafał czuje się coraz lepiej. Myślę, że on już niedługo będzie gotowy do tego, żeby z nami potrenować. Wierzę, że dzięki temu będzie mógł zacząć punktować na lepszym poziomie. Nie oczekujmy cudów, jego oparzenia są naprawdę dotkliwe. Koniecznym jest, żeby Rafał zaakceptował fakt, że będzie musiał sobie z tym jakoś dawać radę. Rana goi się dość dobrze, ale będzie musiał przyzwyczaić się, że podczas jazdy odczuwa ból. Nie jest to komfortowa sytuacja dla niego ani dla naszej drużyny - mówi w rozmowie ze SportoweFakty.pl Dariusz Śledź.

Śmierć Mateja Ferjana i rozwiązanie kontraktu z Ryanem Fischerem sprawiły, że sytuacja kadrowa rzeszowian jest trudna. - Myślimy o wzmocnieniach, ale nie chcemy popadać w panikę i szukać rozwiązań na siłę. Wiemy dobrze, że pani Półtorak jest rozsądną osobą i na pewno nie zamierza ścigać się w licytacjach o zawodników. Na pewno w tej chwili pod względem kadrowym jeszcze trudniejszą sytuację od nas ma Unia Leszno. Kontuzje w tym sporcie zawsze się zdarzały i tak będzie również w przyszłości - kończy Dariusz Śledź.

Źródło artykułu: