Jerzy Kanclerz: Szansa na zwycięstwo w Poznaniu jest jak najbardziej realna

Drużyna Polonii Bydgoszcz w niedzielę wybiera się do Poznania na mecz z tamtejszą Lechmą. W spotkaniu rozegranym w minionym tygodniu bydgoszczanie rozgromili u siebie rywali, nie mając ani przez moment problemów z kontrolą nad wynikiem. O niedzielnej potyczce, a także o pierwszoligowych rywalach Polonii wypowiedział się dla portalu SportoweFakty.pl dyrektor sportowy klubu - Jerzy Kanclerz.

Jerzy Kanclerz zwraca uwagę na to, że podczas niedzielnego spotkania w Bydgoszczy drużyna Lechmy składała się w zasadzie z dwóch zawodników, którzy byli w stanie nawiązać walkę z gospodarzami - Według mnie szanse na zwycięstwo w Poznaniu są jak najbardziej realne. Należy zauważyć, że w ostatnim meczu dla PSŻ punktowali tylko Norbert Kościuch oraz Robert Miśkowiak. Tylko ta dwójka potrafiła dzielnie przeciwstawiać się bydgoskiej ekipie. W ten sposób meczu wygrać się nie da i dlatego uważam, że możemy jechać tam z wiarą w końcowy sukces. Żadnego rywala jednak jak wiadomo lekceważyć nie można. Do wszystkich trzeba podejść z respektem, bo w sporcie zdarzyć może się wszystko.

Dyrektor sportowy Polonii nie jest do końca zadowolony z pozycji, jaką jego klub zajmuje po 7 kolejkach pierwszej ligi - Przyznam szczerze, że z samego trzeciego miejsca nie jestem zadowolony. Plany były takie, że mieliśmy być w tym momencie na pozycji pierwszej. Liczę jednak, że punkty bonusowe, które powinniśmy zdobyć w lipcu pomogą nam w objęciu przewodnictwa w rozgrywkach. Chodzi mi tutaj głównie o dwumecze z Gdańskiem oraz Gnieznem, bo to właśnie w potyczkach z tymi zespołami musimy szukać bonusów. Mam nadzieję, że po rundzie zasadniczej wrócimy na fotel lidera I ligi.

Jerzy Kanclerz jest zdania, że tegoroczne wyniki czołowych drużyn na pierwszoligowym froncie są takie, jak przewidywał przed sezonem - Jeśli chodzi o pierwszą czwórkę, to wszystko jest raczej tak, jak miało być, czyli jesteśmy my, GTŻ Grudziądz, Start Gniezno oraz Lotos Gdańsk. Tutaj niespodzianek nie ma. Godne zauważenia są jednak pojedyncze wyniki niektórych zespołów, szczególnie tych, które nie były stawiane w roli faworytów rozgrywek - Z całą pewnością za niespodziankę należy uznać naszą porażkę w Rybniku, bo mało kto spodziewał się takiego rozstrzygnięcia. Mnie osobiście negatywnie zaskakuje również drużyna Lokomotivu Daugavpils. Liczyłem, że Łotysze, nawet mimo odejścia braci Łagutów, w szczególności podczas spotkań rozgrywanych na własnym torze będą niezwykle trudni do pokonania i wydawało mi się nawet, że mogą zdobyć u siebie komplet punktów. Ostatnio jednak ulegli u siebie ekipie z Gdańska, więc widać, że da się tam wygrać.

Komentarze (0)