Krzysztof Jabłoński: Nie załamuję rąk

Krzysztof Jabłoński uplasował się na dwunastej pozycji w niedzielnym turnieju "O Koronę Bolesława Chrobrego - Pierwszego Króla Polski". Po zawodach wychowanek Startu Gniezno był wyraźnie niezadowolony ze swojej postawy.

"Jabłko" świetnie zaczął zawody. W swoim pierwszym starcie odniósł zwycięstwo, pozostawiając w pokonanym polu takich zawodników jak Jason Crump oraz Jarosław Hampel. W kolejnych gonitwach Jabłoński spisywał się już jednak słabiej. - Nic się nie stało - odparł zapytany o przyczyny takiego stanu rzeczy zawodnik. - Przeciwnicy byli lepsi. Gratuluję zwycięzcy.

Jak więc ostatecznie ocenił swoją jazdę w sobotnich zawodach kapitan czerwono-czarnych? - Poza pierwszym biegiem mój występ był mierny - podsumował krótko.

Turniej Chrobrego po raz kolejny zgromadził najlepszych żużlowców świata i rzesze kibiców na trybunach. Jak impreza udała się zdaniem Jabłońskiego? - Myślę, że pogoda trochę przeszkodziła, ten tor stracił przyczepność zbyt szybko. Ten tzw. płot zrobił się trochę za daleko. Dlatego na początku byłem sfrustrowany tym, że nie mogę nic zdziałać, ale po obejrzeniu biegów innych zawodników okazało się, że u nich jest podobnie. Nie załamuje rąk, jedziemy dalej - zakończył.

Jabłoński jest jedynym zawodnikiem, który wziął udział we wszystkich edycjach gnieźnieńskiego turnieju. Najlepszy występ zanotował w sezonie 2008, kiedy znalazł się w ścisłym finale (4. miejsce). Nieźle spisał się również rok temu, kiedy to zajął siódmą lokatę. Podczas drugiego Turnieju Chrobrego 6 "oczek" dało mu jedenastą pozycję.

Krzysztof Jabłoński (w środku) podczas prezentacji

Komentarze (0)