Polonia nie będzie mogła już liczyć tylko na wsparcie Ratusza

W najbliższym czasie w sportowych spółkach miejskich szykuje się prawdziwa finansowa rewolucja. Szczególnie boleśnie mogą to odczuć żużlowcy oraz kibice I-ligowej Polonii Bydgoszcz.

Prezydent Rafał Bruski podczas spotkania z piłkarzami Zawiszy z okazji awansu na zaplecze Ekstraklasy mocno skrytykował projekt budżetu spółki ŻKS Polonia. Dlatego też przed rozpoczęciem sezonu z klubu usunięto prezesa Jacka Wojciechowskiego, związanego z poprzednim prezydentem Konstantym Dombrowiczem. W najbliższym czasie szykuje się również zmiana w finansowaniu klubu.

W połowie maja gruchnęła wieść, że Polonia pod koniec sezonu może mieć blisko kilkaset tysięcy złotych długu. Taką sytuację przedstawił prezes Marian Dering. - Ja mówiłem o kwocie, która stanowi tzw. "sztywne" zobowiązania wobec zawodników, wynikające z podpisanych przed sezonem kontraktów. Chcę również dodać, że przedstawiając tę prezentację przyjąłem wariant pesymistyczny. Ta kwota, czyli 967 000 zł może być sporo mniejsza. Ale wolałem podać wyższą sumę, żeby później nie musieć się tłumaczyć, że nie udało mi się zrealizować pewnych zamierzeń - tłumaczył generał w rozmowie z SportoweFakty.pl.

Tymczasem prezydent Rafał Bruski był mocno zdziwiony różnicami w budżetach lidera i wicelidera I ligi. - W piłce nożnej Zawisza awansował do I ligi z budżetem sięgającym 2,5 miliona złotych. GTŻ Grudziądz, który jest obecnie liderem zaplecza Speedway Ekstraligi także dysponuje podobną sumą. Polonia na awans potrzebuje prawie siedmiu milionów złotych. Coś tu jest nie tak. Jestem za tym, aby miasto tylko w połowie finansowało w przyszłości wydatki sportowych spółek akcyjnych. Na chwilę obecną zastaliśmy stan po poprzedniej ekipie i musimy to zmienić. Bydgoszcz przez następnych kilka lat ma dziurę budżetową w wysokości siedmiuset tysięcy złotych - podsumował Bruski.

Komentarze (0)