Emil Pulczyński dla SportoweFakty.pl: Wiedzieliśmy, że będzie piekielnie trudno

Emil Pulczyński uważany jest przez wielu za spory talent w polskim sporcie żużlowym. W niedzielę jego Unibax Toruń pokonał na wyjeździe zespół Włókniarza Częstochowa 46:44, a sam Pulczyński dorzucił 3 punkty do dorobku drużyny. Co po spotkaniu powiedział wychowanek klubu z Torunia?

Paweł Zeller
Paweł Zeller

Niedzielne zawody miały dramatyczny przebieg. Spotkanie trzymało w napięciu od pierwszej do ostatniej gonitwy. Torunianie okazali się minimalnie lepsi od gospodarzy i po 15. wyścigu na swoim koncie zapisali 46 punktów. 3 z nich zdobył jeden z najmłodszych żużlowców w talii trenera Jana Ząbika - Emil Pulczyński. - Cała drużyna bardzo się cieszy z tego zwycięstwa, bo nieważne że wygraliśmy tylko dwoma punktami, ważne, że 3 duże punkty jadą do Torunia. Jadąc na mecz do Częstochowy wiedzieliśmy, że będzie to piekielnie trudne dla nas spotkanie. Fajnie, że drużyna wygrała, ja natomiast z indywidualnego wyniku nie jestem zadowolony, chciałem zdobyć więcej punktów, ale cóż, taki jest żużel. Troszkę na pewno przeszkodził upadek Rafała Szombierskiego ("Szumina" na wejściu w pierwszy łuk zaatakował przy krawężniku juniora Unibaksu, jednak zawodnik Włókniarza wpadł w kilka dziur i zanotował upadek - dop.). W powtórce lepiej ze startu wyszedł Artur Czaja i dojechałem na metę dopiero trzeci - stwierdził po zawodach w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl junior z Torunia.

Częstochowska nawierzchnia w niedzielę stanowiła dla zawodników sporo problemów. Szczególnie wejście w pierwszy łuk było dziurawe. Po spotkaniu żużlowcy oby ekip podkreślali także, że nawierzchnia przy krawężniku i przy bandzie wiele się od siebie różniła i warunki torowe często się zmieniały. Zauważył to także Emil Pulczyński. - Już od pierwszego wyścigu było sporo kolein, naprawdę ciężko się na czymś takim jedzie. Z biegiem czasu tor się odsypywał, tych kolein przybywało. Wjeżdżając w taką koleinę zawodnika od razu wyciąga pod bandę, co może szybko skończyć się upadkiem. Ale cóż, tor był taki sam dla każdego i nie ma co narzekać.

W niedzielę w pojedynku z Włókniarzem skład Unibaksu uzupełnił Bartosz Pietrykowski. Młodziutki żużlowiec miał okazję wystąpić w meczu ligowym przez kontuzję, której nabawił się brat Emila Pulczyńskiego - Kamil. Spytaliśmy, jak czuje się kontuzjowany zawodnik. - Kamil wyszedł z piątek ze szpitala, obecnie przebywa w domu i wypoczywa. Ma on to samo złamanie, jakiego ja się jakiś czas temu nabawiłem, złamał kość promieniową. Mogę powiedzieć, że już go poskładali i kuruje się powolutku - dodał na koniec młodzieżowiec Unibaksu Toruń.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×