Trener Wybrzeża trzyma kciuki za Skorpiony

Organizacyjno-finansowe problemy Lechmy Poznań nie są tajemnicą nie tylko dla wielkopolskich kibiców, ale i dla całego środowiska żużlowego. Słowa otuchy do stolicy Wielkopolski płyną z najmniej spodziewanego kierunku - z Gdańska.

Łukasz Czechowski
Łukasz Czechowski

Napięte stosunki między tymi klubami sięgają 2006 roku, gdy drużyny z Poznania i Gdańska w II lidze walczyły o awans. Później już w pierwszej lidze też nie brakowało złych emocji. W tym roku w meczu na Wybrzeżu poznaniacy w osobliwy sposób zaprotestowali przeciwko złemu - ich zdaniem - przygotowaniu toru i nie wyjechali do kilku biegów. Sprawa skończyła się na protestach obu zespołów do GKSŻ, która nie zdecydowała się nałożyć kar. Niesmak jednak pozostał. - Te zgrzyty były niepotrzebne, ktoś kogoś podpuścił i się stało - komentował po niedzielnym meczu Stanisław Chomski. - Ja też dzisiaj mógłbym wyjść na tor i pokazać, że są wyrwy czy place. Nie przez przypadek przecież w jednym biegu Zetterstroema pociągnęło i zajechał Wardowi drogę, ale taki jest żużel - tutaj nie jeździ się na torze równym jak szkło. Ale czy ja mówię, że gospodarze działali celowo i dlatego tor się rozsypywał?

- Podejrzewam, że od tego momentu coś w Poznaniu się zacięło. Mam nadzieję, że działacze poznańscy są na tyle zorganizowani i postawią sprawy na nogi nie tylko w tym sezonie, ale i w kolejnych. Naprawdę jest tu środowisko, które kocha ten sport - powiedział szkoleniowiec. - Są tu wspaniali kibice, którzy żywo reagują nawet, gdy drużyna dostawała już srogie lanie, dopingowali do końca. Szkoda, żeby to wszystko zniknęło. Bardzo lubię tu przyjeżdżać.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×