Dorównać próbują mu pozostali młodzi żużlowcy Stelmet Falubazu. - Z naszymi juniorami jest nieźle. Przedsezonowe obawy o drugiego polskiego juniora były trochę przesadzone, bo z pewnością nie ma się co wstydzić za Adama Strzelca, jedzie ładnie, robi punkty i, co ważne, systematyczne postępy. Podobnie rzecz się ma z Kacprem, który na dzień dobry przegrał rywalizację z Adamem, ale przyjdzie czas na kolejną szansę. Dopóki nie wróci Grzesiu Zengota, niech i Kacper Rogowski pokazuje się z jak najlepszej strony. Obserwuję występy naszych pozostałych juniorów. Bardzo dobrze w I lidze radzi sobie Alex Loktajew. Przyglądałem mu się w Czerwonogradzie na 1/4 MŚ juniorów. Czyni spore postępy i I liga dobrze mu zrobi. W przypadku Łukasza Sówki też myślę, że poziom II-ligowy jest odpowiedni na tym etapie, dba o niego cała rodzina i chłopak się rozwija - powiedział Marek Cieślak na łamach Tylko Falubaz.
Zielonogórzanie są zdecydowanym faworytem środowej rywalizacji, ale przed lekceważeniem rywala przestrzega trener Stelmet Falubazu. - Myślę, że mecz z Rzeszowem wygramy, ale z pewnością nie można lekceważyć tego zespołu. Jason Crump to żużlowiec, który może żadnego biegu nie przegrać, jeśli tylko będzie miał dobry dzień. Nasi zawodnicy mu na to nie pozwolą, ale pracowałem z nim przez 6 lat i wiem, na co go stać. W Rzeszowie mają nieprzewidywalnego Lee Richardsona i Chrisa Harrisa, którego nie wolno nie doceniać i Rafała Okoniewskiego, który był kontuzjowany, ale czas pracuje na jego korzyść. Nie wiadomo też, co zrobi Maciej Kuciapa. Przypominam, że po wygranej w Częstochowie wszystkim wydawało się, że będzie spacerek na Wrocławskiej, a mieliśmy niezwykle zacięte zawody - przypomniał Cieślak.
Cała wypowiedź Marka Cieślaka w najnowszym numerze "Tylko Falubaz".