O siódme miejsce na koniec sezonu? - zapowiedź meczu Orzeł Łódź - Lechma Poznań

Magdalena Skorupska 22 Czerwca 2011, 08:28

Zawodnicy Orła Łódź po serii porażek na wyjazdach liczyli na zwycięstwa na własnym torze. Przegrane z GTŻ Grudziądz i Polonią Bydgoszcz sprawiły jednak, że obecnie drużyna prowadzona przez Janusza Ślączkę zajmuje ostatnie miejsce w pierwszej lidze. Nadchodzący mecz z Lechmą jest więc jedną z niewielu szans na zdobycie punktów. Być może właśnie od pojedynków między tymi drużynami zależała będzie końcowa kolejność w dolnej części tabeli. Na własnym torze Orzeł powinien powalczyć o jak najwyższe zwycięstwo, co pozwoliłoby na zdobycie punktu bonusowego. Możliwe, że to on będzie miał duży wpływ na to, kto uniknie barażów z trzecią drużyną drugiej ligi.

- Walczymy cały czas, mimo tego, że nie wygląda to najlepiej. Większość klubów pierwszej ligi, gdyby miała ten rozkład jazdy co my, mogłyby nie dojechać do tego momentu. Przegrane na wyjazdach, później u siebie z Grudziądzem nas dobiły, ale powalczymy do końca - powiedział przed nadchodzącym meczem Rafał Trojanowski. Pełny optymizmu jest także Mateusz Szczepaniak, który w spotkaniu przeciwko Polonii Bydgoszcz uległ groźnie wyglądającemu wypadkowi. Stracił w nim jeden ze swoich motocykli. - Na pewno Poznań będzie łatwiejszym rywalem. Polonia ma silny skład, prawie każdy zawodnik reprezentuje czołówkę polskiego czy światowego żużla - uważa Szczepaniak. - W czwartek powalczymy o dobry wynik. Musimy to wygrać dosyć wysoko. Nie zakładam, że w niedzielę w Poznaniu jesteśmy skazani na porażkę, bo kilku z nas zna dobrze ten tor.

Prawdopodobnie w czwartkowym meczu w barwach Orła zadebiutuje wypożyczony z Lubawy Litex Ostrów Wielkopolski 32-letni Charlie Gjedde. Duńczyk startował już w klubie z Łodzi, ale było to trzynaście lat temu. Wiele wskazuje na to, że drugim debiutantem w zespole gospodarzy będzie młody Fin Timo Lahti.

Zarówno łodzianie jak i zawodnicy Lechmy Poznań będą chcieli zrehabilitować się za poniesione w niedzielę porażki. Podopieczni Mirosława Kowalika przegrali u siebie z Lotosem Wybrzeżem Gdańsk 34:56. Była to ich trzecia porażka na własnym obiekcie. Znacznie gorzej poznaniacy radzą sobie na wyjazdach. Dotychczas najwięcej punktów zdobyli w Gnieźnie - 30. Najmocniejszymi punktami drużyny są Robert Miśkowiak i Norbert Kościuch. W minioną niedzielę zdobyli łącznie dwadzieścia trzy punkty. Poza porażkami dodatkowym problemem ekipy z Poznania są problemy finansowe, co z pewnością ma spory wpływ na nastroje zawodników.

W awizowanym składzie Lechmy po raz kolejny zabrakło Petera Ljunga. Zamiast niego w Łodzi pojawi się Norbert Magosi, którego w swoim składzie przed sezonem chciał mieć obecny szkoleniowiec Orła. Nie pojedzie także Krzysztof Słaboń, a jego miejsce zajmie Frank Facher. Drużyna uzupełniona wspomnianymi wcześniej Miśkowiakiem i Kościuchem powinna zdobyć w Łodzi jak największą ilość punktów, by w niedzielnym meczu rewanżowym walczyć mogła o punkt bonusowy. - Jak walkę będą w stanie nawiązać Facher, Szewczykowski i Magosi, to możemy pogonić kota łodzianom, nawet na ich torze. Bo jeśli nie tam, to gdzie? Przy obecnej sytuacji klubu nie będzie to łatwe, ale nie jest niewykonalne. Ewentualności, że nie wygramy w niedzielę u siebie nawet nie biorę pod uwagę - powiedział portalowi SportoweFakty.pl szkoleniowiec Lechmy, Mirosław Kowalik.

Wygraj bilet na mecz -->

Awizowane składy:

Lechma Poznań
1. Norbert Kościuch
2. Krzysztof Słaboń
3. Adrian Szewczykowski
4. Norbert Magosi
5. Robert Miśkowiak
6. Maciej Fajfer

Orzeł Łódź
9. Daniel Jeleniewski
10. Jacek Rempała
11. Rafał Trojanowski
12. Łukasz Jankowski
13. Mateusz Szczepaniak
14. Damian Michalski

Początek zawodów: godzina 17:00.
Sędziuje: Tomasz Proszowski

Ceny biletów: 20 zł normalny, młodzież do lat 14 wstęp bezpłatny, 5 zł program.