Przypomnijmy: za czasów udziału Lorama w cyklu zawodnik mógł odpaść z zawodów już po dwóch pod rząd słabszych biegach (miejsca 3-4). - Po wszystkich przygotowaniach, koncentracji i zebranych pieniądzach, potrzebnych aby dostać się do cyklu, było to trudne. Jeśli nie powiodło się tobie w dwóch pierwszych startach, otrzymywałeś zimny prysznic. To był już koniec - powiedział Brytyjczyk.
Były żużlowiec podkreślił, że choć smak porażki był w takich okolicznościach był wyjątkowo gorzki, to zawodnicy nie mogli mieć do nikogo pretensji. - Wiele przygotowań, aby pojawić się w zaledwie dwóch wyścigach i wrócić do domu. Nie mogłem winić nikogo poza sobą. Wierzę, że pięć wyścigów dla każdego to lepsze rozwiązanie. Takie były jednak zasady, równe dla wszystkich.
Zdaniem byłego mistrza świata obecna formuła sprawdza się doskonale, bowiem dostarcza ona o wiele więcej emocji. - Teraz wciąż masz szanse na półfinał mając 2 punkty w dwóch startach, jednak wtedy tak nie było. Jest to ogromna zmiana na plus dla całego cyklu Grand Prix - zakończył.