"Fredka" w zeszłym roku w stolicy Walii uzbierał 10 punktów i zajął szóste miejsce. - Moim celem jest wygrać każdy wyścig. W tej chwili aż tak bardzo się nie denerwuję, podchodzę do rywalizacji na większym luzie niż wcześniej, a także potrafię wybierać lepsze ścieżki. Nowe tłumiki wywróciły wszystko do góry nogami i trzeba szukać nowych ustawień sprzętu. Ja jestem bardzo zadowolony ze swoich motocykli przygotowanych na Cardiff - powiedział Lindgren.
Sytuacja reprezentanta Trzech Koron w klasyfikacji przejściowej nie jest najgorsza - 25-latek z 35 oczkami na koncie zajmuje siódme miejsce. Prowadzi Tomasz Gollob (61 pkt.) przed Gregiem Hancockiem (60 pkt.) oraz Jarosławem Hampelem (48 pkt.). - Nadszedł czas na super występ w moim wykonaniu, bo inaczej medal zbytnio się oddali. Nadal mam szanse na krążek i jedynym, czego w tej chwili potrzebuję, jest uczynienie kroku naprzód w postaci dobrego miejsca w Cardiff - dodał jeździec Taurona Azotów Tarnów.
Grand Prix Wielkiej Brytanii na Millennium Stadium odbędzie się po raz jedenasty w historii. W ubiegłorocznych zmaganiach w stolicy Walii triumfował Chris Holder, którego plecy w wielkim finale musieli oglądać Jason Crump, Jarosław Hampel i Hans Andersen.
Czy Fredrik Lindgren zanotuje w Cardiff super występ?