W ostatnim czasie lubelscy zawodnicy mieli długą przerwę w startach ligowych i do następnych zawodów przygotowywali się we własnym zakresie, trenując poza Lublinem. - Treningi były przede wszystkim sprawdzianem sprzętu. Mieli teraz dużo czasu, aby przy nim popracować, zrobić remonty, bo za nami już prawie pół sezonu. Po piątkowym sparingu zobaczymy, czy zawodnicy potrzebują jeszcze dodatkowych treningów. 17 lipca mamy bardzo ważny mecz i chcemy być gotowi w stu procentach - powiedział Grzegorz Dzikowski dla Kuriera Lubelskiego.
Po piątkowym sparingu trener lubelskiego klubu zdecyduje o składzie na niedzielny mecz. - Jeżeli kogoś nie będzie, to w ogóle nie będę brał go pod uwagę przy ustalaniu składu. Mimo ograniczeń KSM, mam pewne pole manewru i rozpisane różne warianty. Zawodnicy są na równym poziomie, chodzi tylko o kwestię treningu, przygotowania się do meczu, aktualnej formy i stanu sprzętu - stwierdził szkoleniowiec Koziołków.
Źródło: Kurier Lubelski