W meczu przeciwko drużynie z Rybnika nie wystąpi Grzegorz Walasek. Dyrektor sportowy Polonii Bydgoszcz Jerzy Kanclerz jest pełen uznania dla kapitana Polonistów. - Po rozmowie z prezesem klubu zadzwoniłem do Grzegorza i przedstawiłem mu tę propozycję. Walasek zachował się, jak na prawdziwego kapitana przystało. Podjął decyzję o tym, że nie wystartuje w meczu przeciwko drużynie z Rybnika, a w jego miejsce w składzie ma się pojawić junior. To znakomita postawa i my, działacze jesteśmy mu za to bardzo wdzięczni. Chcę również podkreślić, że niczego na Grzegorzu nie wymuszaliśmy. On doskonale wie, że nasi młodzieżowcy są perspektywiczni i potrzebują jak najwięcej jazdy. Dlatego sam podjął tę decyzję - mówi Jerzy Kanclerz.
Zdaniem Kanclerza takie roszady w składzie są uzasadnione. - Wiele klubów robi podobne ruchy kadrowe. Wystarczy przypomnieć sobie ostatni mecz pomiędzy Orłem Łódź i Lotosem Wybrzeżem Gdańsk. Jednak nie uważam tego, za coś złego. Trzeba pamiętać o tym, że dzisiaj żużel przeżywa trudne czasy. Każdy klub musi walczyć o kibica. A wyniki w stylu 60:30 na pewno nie przyciągną fanów na trybuny. Te zmiany w składzie powodują, ze mecze są bardziej emocjonujące i kibice mają na co popatrzeć - mówi dyrektor sportowy Polonii Bydgoszcz.
Mimo braku w składzie kapitana Polonii Jerzy Kanclerz wierzy w zwycięstwo swojej drużyny. - W Rybniku dostaliśmy dyngusa i teraz będziemy chcieli wygrać i odrobić stratę z tamtego pojedynku. Oczywiście nie lekceważymy drużyny ze Śląska, jednak wydaje mi się, że nawet bez obecności Grzegorza Walaska w składzie, stać nas na to. Poza tym nie możemy odpuścić sobie tego pojedynku, bo nasi rywale nie śpią, a my ciągle musimy walczyć o awans do ekstraligi - podsumowuje Kanclerz.