Tobiasz Musielak (Unia Leszno): Na każdy mecz przyjeżdżam z nastawieniem, żeby wypaść jak najlepiej. Widać, że są efekty mojej pracy. Nie jest jeszcze idealnie, ale postępy dają się zauważyć. Ostatnio coraz więcej rzeczy mi się układa. Mogę być na pewno zadowolony ze sprzętu i pracy mojego teamu. Wydaje mi się, że w moim przypadku procentuje zdobywane systematycznie doświadczenie. Trochę żałuję, że nie udało się dowieźć podwójnego zwycięstwa w czternastym wyścigu. Szkoda, że pozwoliłem Peterowi Karlssonowi odbić drugą pozycję. Taki jednak jest sport, popełniłem błąd a bardziej doświadczony rywal to wykorzystał.
Jarosław Dymek (menedżer Włókniarza Częstochowa): Unia Leszno wygrała wysoko. W naszym zespole jedynie Grigorij Łaguta pojechał na wysokim poziomie. Niektórzy nasi zawodnicy walczyli ze swoimi motocyklami. Nie pojeździł za bardzo Marcin Bubel. On nie czuł się dzisiaj na siłach i nie chciał ryzykować. Przed nim debiutancki finał Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski w Gorzowie.
Grigorij Łaguta (Włókniarz Częstochowa): Na początku zawodów zmieniałem motocykle. Raz jechałem na jednej maszynie, raz na drugiej. Najlepiej dopasowany byłem w ostatnich wyścigach. Nie sądziłem, że tak wysoko tutaj przegramy. Szkoda, że nie mógł pojechać w tym meczu mój brat. Artiom ma jednak problemy z ręką. Zabraknie go podczas najbliższej rundy Grand Prix.
Mateusz Gryczka (kierownik leszczyńskiej drużyny): Założenia, które mieliśmy przed meczem zostały zrealizowane. Wygraliśmy za trzy punkty. Ogromne gratulacje dla naszych młodzieżowców, którzy po raz kolejny pojechali bardzo dobrze. W szczególności warto odnotować występ Kamila Adamczewskiego, który razem z bonusami zdobył komplet. Runda rewanżowa na pewno udała nam się zdecydowanie lepiej niż pierwsza część sezonu. Czekamy teraz na play-offy i pojedynek z Caelum Stalą Gorzów. Za tydzień dowiemy się z którego miejsca przystąpimy do tej rywalizacji.
Kamil Adamczewski (Unia Leszno): To mój pierwszy komplet w najwyższej klasie rozgrywkowej. Nie ukrywam, że jestem bardzo zadowolony. Chyba to jeszcze nie do końca do mnie dotarło. Chciałbym utrzymywać taką formę i robić postępy z meczu na mecz. Gdybym zdobywał piętnaście punktów w każdym spotkaniu to byłbym bardzo zadowolony (śmiech). Przed meczem postawiłem sobie za zadanie zdobycie co najmniej pięciu oczek. Plan został zrealizowany.
Janusz Kołodziej odmówił wypowiedzi tłumacząc, że nie chce czytać na swój temat komentarzy w Internecie.