Częstochowianie z pewnością nie byli faworytem spotkania z drużynowymi mistrzami Polski. Tym niemniej zespół spod Jasnej Góry miał przed tym meczem szanse na awans do pierwszej szóstki, co zapowiadało wspaniałe widowisko na leszczyńskim owalu. Całe spotkanie było jednak dość nudne i jednostronne. Jedynym zawodnikiem, który skutecznie potrafił walczyć z leszczynianami, był Rosjanin Grigorij Łaguta, zdobywca 16 punktów. Kibice Lwów z pewnością więcej spodziewali się po występie Petera Karlssona, który bardzo źle zaczął zawody i do mety przywiózł jedynie 6 punktów w 6 startach. Mimo to Szwed był drugim najskuteczniejszym zawodnikiem częstochowskiego zespołu.
"P.K." nie krył rozczarowania po zakończeniu meczu w Lesznie. - W zasadzie nie wiem co mam powiedzieć. Leszczynianie byli dla nas za mocni. Bardzo lubię tutejszy tor i na pewno chciałem tutaj wypaść lepiej. Tor był dzisiaj ciężki i dlatego trudno było skutecznie walczyć, gdy po starcie było się na tyle stawki.
Leszczynianie, mimo wprowadzenia nowych tłumików, konsekwentnie przygotowują dość przyczepny tor. Szwed nie szuka jednak w tym przyczyny swojego słabego występu. - Tor był dzisiaj dość przyczepny, ale ja taki lubię. Trzeba mieć tylko odpowiedni motor, który potrafi dobrze wyjść ze startu. Ja niestety takiego nie miałem i dlatego wyszło jak wyszło.
Lwy dzięki przegranej w Lesznie nie znajdą się w pierwszej szóstce drużyn Speedway Ekstraligi i nie będzie im dane walczyć o tytuł drużynowych mistrzów Polski. Karlsson zaznacza jednak, że częstochowian czekają jeszcze w tym sezonie emocjonujące mecze. - To nie koniec zmagań dla naszej drużyny. Przed nami jeszcze baraż, czyli chyba najważniejszy dwumecz tego sezonu w przypadku naszego zespołu. Musimy się wziąć w garść i dobrze w nim wypaść.
Zawodnik Lwów przypomina, że częstochowianie przyjechali do Leszna osłabieni, co negatywnie wpłynęło na ich siłę rażenia. - Daniel Nermark w ubiegłym tygodniu zanotował upadek w Anglii, do tego jeszcze Artiom Łaguta nabawił się kontuzji. Chcieliśmy dobrze wypaść w Lesznie, ale chyba każdy przyzna, że nasza wygrana tutaj byłaby ogromną niespodzianką.
"P.K." nie jest zadowolony z występu przeciwko Bykom