Cel zrealizowany, wszystko ponad będzie niespodzianką - podsumowanie rundy zasadniczej w wykonaniu PGE Marmy Rzeszów

Piąte miejsce i dwanaście punktów - tak pokrótce można by przedstawić sytuację PGE Marmy Rzeszów po rundzie zasadniczej. Z pewnością taka pozycja nie jest szczytem marzeń, jednak włodarze beniaminka Speedway Ekstraligi nie narzekają.

W tym artykule dowiesz się o:

Z kopyta kulig rwie

Przed sezonem sternicy klubu z Rzeszowa zapowiadali walkę o najwyższe cele, jednak ich plany dość szybko zweryfikowało samo życie. - Chcemy walczyć o najwyższe cele, jednak wiemy, że z pozycji beniaminka na pewno będzie nam o wiele trudniej niż innym drużynom. Jako cel priorytetowy stawiamy sobie awans do play off, a potem mam nadzieję, że uda nam się wejść do czwórki walczącej o medale - mówił przed sezonem trener "Żurawi" - Dariusz Śledź. Zimą rzeszowską drużynę wzmocnił jedynie jeden zawodnik, lecz nie byle jaki. Jason Crump, bo o nim mowa, miał być główną siłą napędową jeźdźców znad Wisłoka, zaś kroku dotrzymywać mieli mu pozostali zawodnicy, którzy wywalczyli awans do Speedway Ekstraligi.

Rzeszowianie zaczęli od mocnego wejścia, bowiem już na inaugurację rozgrywek pokonali typowaną do medalu Caelum Stal Gorzów Wlkp. Tuż po tym spotkaniu zaczęły pojawiać się głosy, iż to właśnie PGE Marma będzie czarnym koniem Speedway Ekstraligi i utrze nosa jeszcze wielu przeciwnikom. Takie domysły dość szybko zweryfikowała postawa na torze, bowiem w kolejnych czterech meczach zespół z grodu Rzecha zdobył zaledwie jeden punkt (remis z Betardem Spartą Wrocław), przez co plasował się na przedostatnim miejscu w tabeli. Widmo walki o utrzymanie zajrzało podopiecznym Dariusza Śledzia głęboko w oczy. Jego drużyna toczyła wyrównane boje, jednakże nie zdobywała punktów, a to w ligowej tabeli jest najważniejsze. - Musimy podejść do tego wszystkiego spokojnie. Jesteśmy beniaminkiem i każdy mecz będzie dla nas arcyważny i arcytrudny. Wierzę jednak, że awansujemy do play off - mówił wówczas Rafał Okoniewski.

W szóstej kolejce zespół znad Wisłoka wygrał co prawda z zespołem Tauronu Azoty Tarnów, lecz na niewiele się to zdało, bowiem trudno było szukać słabszego zespołu w tamtym okresie. Siódma pozycja na półmetku rundy zasadniczej nie napawała optymizmem, jednak włodarze klubu nie załamywali rąk. - Mamy u siebie mecze z Częstochową i Wrocławiem, w których liczymy także na punkty bonusowe. Mam również nadzieję, że uda się wygrać w Tarnowie i wtedy nasza pozycja będzie z goła odmienna. Na pewno powalczymy we wszystkich spotkaniach, aczkolwiek zespoły z Częstochowy, Wrocławia i Tarnowa to nasi główni rywale w walce o play off - mówiła po 7 kolejce prezes Speedway Stal Rzeszów, Marta Półtorak. Problemem rzeszowskiego zespołu była nierówna forma zawodników. Jedynie wspomniany Jason Crump prezentował się znakomicie, praktycznie w każdym spotkaniu będąc liderem drużyny. Na domiar złego, przed 4 kolejką, na jednym z treningów kontuzji uda doznał Rafał Okoniewski, przez co rzeszowianie nie mogli liczyć na "Okonia" w pełnej krasie. PGE Marma niczym koń prowadzący kulig, raz rwała z kopyta, raz mocno potykała się o kolejne przeszkody, uwidaczniając niezwykle nierówną dyspozycję.

PGE Marma Rzeszów w sezonie 2011 prezentowała się niestabilnie

Plan do realizacji

Na "dzień dobry" z rundą rewanżową, zespół PGE Marmy Rzeszów dostał srogie lanie w Tarnowie, spadając na ostatnią pozycję w tabeli. Zawodnicy znad Wisłoka potrafili jednak odbić się od dna i zrealizować postawiony przed nimi plan. W głównej mierze chodziło o pokonanie wraz z punktem bonusowym głównych rywali o miejsce w play off. O ile przeciwko drużynie z Tarnowa to się nie udało, o tyle zespół Dariusza Śledzia wykonał swe zadanie w 100 procentach przeciwko ekipom z Częstochowy i Wrocławia. Rzeszowianie zgarnęli cenne sześć "oczek" i już nieco spokojniej patrzyli w stronę przyszłości. Awans do play off zespół znad Wisłoka zapewnił sobie na wyjeździe, kiedy to niespodziewanie PGE Marma zremisowała w Zielonej Górze. Przywieziony z grodu Bachusa punkt, przy układzie innych wyników Speedway Ekstraligi, umieścił "Żurawie" na piątym miejscu w tabeli, którego nie oddali aż do końca rundy zasadniczej. Oprócz tego, przyniósł także sporo nieprzychylnych komentarzy, mówiących o ustawieniu meczu oraz obopólnej chęci trafienia zespołów z Rzeszowa i Zielonej Góry na siebie w rundzie play off. Co ciekawe, w walce o medale los postawił naprzeciw PGE Marmy właśnie zespół Stelmet Falubazu.

- Udało się awansować do play off, a to był nasz cel nadrzędny. Teraz mam nadzieję, że uda nam się wejść do czwórki, która będzie walczyć o medale. Na pewno tanio skóry nie sprzedamy. Mam nadzieję, że uda nam się powtórzyć sukces z 1 kolejki, kiedy wygraliśmy z gorzowianami - twierdził po meczu z Unią Leszno Dawid Lampart. Rzeczywiście, rzeszowianie awansowali do play off, jednak wcale nie było to łatwe zadanie. Problem tkwił w niezwykle niestabilnej formie zawodników PGE Marmy. Poza Jasonem Crumpem i Łukaszem Kretem, dyspozycja pozostałych zawodników wyglądała iście jak fale Dunaju. - Mamy jakiegoś swoistego pecha, choć może ciężko nazwać to pechem. Chodzi mi o taki dziwny nierówny układ sił, wobec którego jeszcze w żadnym meczu tego sezonu cała drużyna nie pojechała na maksimum swoich możliwości - opisywała postawę swojego zespołu prezes Marta Półtorak.

Patrząc przez pryzmat zdobyczy punktowych najsilniejszym ogniwem w zespole jest Jason Crump. - Jason spisuje się znakomicie, jest naszym liderem, zdobywa bardzo dużo punktów. Poza tym pomaga kolegom z zespołu, udzielając swoich rad czy wskazówek. Klasa sama w sobie - komplementuje swojego podopiecznego szkoleniowiec rzeszowian, Dariusz Śledź. Jeśli chodzi o pozostałych zawodników, ciężko oceniać ich jednoznacznie. Zarówno Chris Harris, jak i Lee Richardson przeplatali dobre występy ze słabymi. Kibice ze stolicy Podkarpacia mają jednak spore oczekiwania, co do postawy obu brytyjskich obcokrajowców. Właściwie przez całą rundę zasadniczą z kontuzją poparzonego uda zmagał się Rafał Okoniewski, przez co jego występy do udanych nie należały. Jednak w miarę upływu czasu, dyspozycja "Okonia" rosła. W 13 kolejce wychowanek pilskiej Polonii wywalczył aż 18 punktów, pozostawiając za swoimi plecami takie tuzy jak Jarosław Hampel czy wspomniany Crump. Najsłabiej spisywali się wychowankowie rzeszowskiego klubu. O ile Łukasz Kret dopiero zbiera żużlowe doświadczenie, o tyle od Macieja Kuciapy i Dawida Lamparta można było oczekiwać więcej.

Strach pomyśleć co by było, gdyby w zespole Dariusza Śledzia zabrakło Jasona Crumpa

Co przyniesie przyszłość?

Jeśli chodzi o finanse, z tym w Rzeszowie większego kłopotu nie ma. Wręcz przeciwnie, bowiem w przyszłym roku budżet ma wzrosnąć. - My nie obiecujemy, tylko wywiązujemy się z umów, a w dzisiejszych czasach jest to mile widziane, bowiem ceni się, jeżeli drugą osobę traktuje się poważnie. Bardzo miło, gdy słyszy się z ust Jasona, że inni zawodnicy traktują ten klub poważnie, myśląc także o stabilności i rzetelności. Solidny klub jest podstawą solidnego zespołu - stwierdziła Marta Półtorak w wywiadzie udzielonym portalowi SportoweFakty.pl.

Dla PGE Marmy sezon 2011 miał być jedynie przejściowym, zaś w kolejnych latach planuje się zbudować zespół na miarę medalu. Na razie jednak rzeszowianie w play off staną w szranki z drużyną Stelemtu Falubaz Zielona Góra, z którym większych szans mogą nie mieć. Chyba, że wszyscy zawodnicy znad Wisłoka pojadą w końcu dwa mecze w niezwykle równej, wysokiej formie. Wówczas sytuacja może ulec zmianie. - Na pewno będziemy walczyć i starać się z całych sił. Łatwo się nie poddamy - zgodnie twierdzą rzeszowscy zawodnicy. Co ciekawe, wielu z nich twierdzi, że drużynę z Zielonej Góry da się pokonać w play off. - Nie ma rzeczy niemożliwych - uśmiechają się pod nosem. Czy zatem jest to twierdzenie realne? Pokaże czas. Tak naprawdę, beniaminek już zrealizował swoje zadanie na ten sezon, wchodząc do rundy play off. Jeśli uda się poczynić coś więcej, wszystko to będzie można uznać za sporą niespodziankę. Chrapka na walkę o medale jednak jest i po cichu przechadza się po ścieżkach toru przy ul. Hetmańskiej 69.

Czy rzeszowianie są w stanie pokonać faworyzowany Stelmet Falubaz Zielona Góra?

Źródło artykułu: